Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kiedyś, kiedy nie pamiętam
spacerowałam po skałach
z rozkoszą stąpając
- po kajdanach wieków
nie podlegających prawom
przemijania

Ślepy upór wielkiego umysłu;
- opleciona warkoczami ułudy
autodestrukcja
Skinieniem woli rozbiłam głaz
- bez mojżeszowej laski

Wraz z nim w piach upadłam
- zraszany ulewą silnej woli
I widzę zjawy ulatniające się
z rozbitego eteru

Szumią nad głową wzniesioną,
mijają drzewa i krzewy,
oplatają gwiazd setki,
i każdą z miliona trawek
- na piaski nie powrócą

Opublikowano

unikać przegadywania, dopowiadania, dookreślania: ślepy upór, wielki umysł;
unikać tekstów typu: kajdany wieków, warkocze ułudy (jakby ułuda miała warkocze)
bo są (moim zdaniem) bełotliwe

ogólnie jest trudny do zrozumienia ten wiersz, bo:
kajdany wieków nie podlegaja prawom przemijania (ale co to są kajdany wieków?)
z dalszego tekstu wynika, że ślepy upór wielkiego umysłu jest autodestrukcją na co
PeeLka pojawia się nagle (wychodzi z autodestrukcji wielkego umysłu?) i od razu kiwa wolą (o rety, jak można skinąć wolą?), rozbija głaz, wraz z którym upada w piach zraszany ulewą silnej woli (przegięcie i to zdecydowane), rozbity głaz zmienia się w tym deszczu w rozbity eter, z którego w dodatku ulatniają się zjawy...i te zjawy szumią nad głową wzniesioną (ale czyją? PeeLka leży przecież) i umykają przez drzewa do gwiazd :) nie chcą wrócić na piaski (bo jałowe?)

wiem, pewnie wprowadziłam trochę zamieszania, ale proszę przeczytać ten wiersz z całym dystansem, na jaki będzie Cię stać --> powinnaś zobaczyć to, co ja: bełkotliwy wierszyk o niczym...

albo to ja jestem ślepa, że nie widzę ukrytej mądrości tego tworu :D

pozdrawiam

Opublikowano

Co do skinienia woli dlaczego jest to nie mozliwe?moze chodzilo o telekineze a to poruszanie czyms za pomoca umyslu czyli sila woli jesli mozna poruszyc to w fazie perfekcji mozna skinąc dlatego skinieniem woli rozbila głaz.Skoro leży to chyba moze widziec zjawy nad swoja głową;)Pozatym nigdy nie mozna do konca wiedziec co autor wiersza mial na mysli. Mi sie wiersz podoba i klimat w jakim jest napisany

Opublikowano

W zdumienie wprawia mnie tak przeciwstawna reakcja komentatorów. Dziekuję wszystkim: Onej Kocie, Vorphowi i Oscarowi Rysiowi jednakowo serdecznie. Rzeczywiście zgadzam się z oceną Vorpha. Jeśli chodzi o "skinienie woli" myślałam tez o zabiegu infantylizującym postanowienie, sprowadzającym go do malo znaczącego gestu, który jednak zdołał rozbić głaz bez mojżeszowej laski. Cieszy mnie, jesli ktoś uzna, że mi się to udało.
Pozdrawiam wieczorną niedzielną porą!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...