Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wikingowie na wyspie Lindisfarne


Rekomendowane odpowiedzi

Atak Wikingów na klasztor Lindisfarne (793)

W mroźnej akustyce romańskich kamieni
Klap…klap…klap…słychać szybkie kroki nowicjusza
Śnią snem sprawiedliwych mnisi umęczeni
Lecz trzeba ich obudzić- horyzont się rusza!

Gdy słyszą bicie dzwonu, wstają źli, mruczący
Godzinę temu przecież wszyscy się modlili:
„Miej nas w swojej opiece, Panie Wszechmogący!
Nie znasz dnia marny człeku, godziny, ni chwili!”

Przez okna refektarza widzą, jak w oddali
Kwadraty białych żagli przesłoniły morze
„To już koniec, owieczki. Koniec, moi mali!”
- Opat zbladł- „Normanowie! Chroń nas, Panie Boże!”

Oto na scenie dziejów wielka konfrontacja:
Który z bogów zwycięży? W czyich ustach racja?
Czy w słowie miłosiernym Człowieczego Syna?
Czy w bojowym okrzyku wyznawców Odyna?

Najeźdźcy skaczą w morze i brodzą przez fale
Bez trudu prują wodę mięśnie jak ze stali
W ich dłoniach lśnią topory, ale to nie drwale
I nie drzewa, nie drzewa będą dziś ścinali

Lecz mnisi już w kaplicy w pełnej gotowości
Opat ściska krucyfiks, wznosi go do góry
Konfraternia gotowa na przyjęcie gości
Chórem gardeł modlitwę zanosi pod chmury

„Panie, Twojej obronie dusze powierzamy
Chroń od głodu, zarazy i dziczy z Północy
Zdław diabelskie nasienie, nie dopuść do bramy!
Chrońcie nas wszyscy święci, chrońcie nas, prorocy!”

Oto na scenie dziejów wielka konfrontacja:
Który z bogów zwycięży? W czyich ustach racja?
Czy w słowie miłosiernym Człowieczego Syna?
Czy w bojowym okrzyku wyznawców Odyna?

Z rudych bród spływa woda pomieszana z potem
Rąbanie bramy z dębu to niełatwa praca
Sił dodają wizje wielkich skrzyń ze złotem
Jak i wina w piwnicach- upór się opłaca.

Żal tylko, że w klasztorach gładkich dziewek braknie
Cóż, na brzegach Sekwany nasycimy żądze
Tam urodzaj zdobyczy, których Wiking łaknie:
Są niewiasty i miasta, sława i pieniądze!

W skryptorium brat Wincenty miota się bezradnie
„Gdzie ukryć mam rękopisy przed barbarzyńcami?
Gdy tu wtargną, bezcenne dziedzictwo przepadnie!
Ach, po cóż było pracować dniami i nocami?”

Oto na scenie dziejów wielka konfrontacja:
Który z bogów zwycięży? W czyich ustach racja?
Czy w słowie miłosiernym Człowieczego Syna?
Czy w bojowym okrzyku wyznawców Odyna?

Już brama cała w wiórach i oto wbiegają:
Kwiaty w wirydarzu miażdżą buciorami
Dokąd teraz? Gdzie złoto? Przez chwilę słuchają…
I biegną do kościoła, zwabieni głosami.

„Panie, któryś Sodomę strawił płomieniami
Swą potęgą grzeszników prowadząc do zguby
Użyj karzącej mocy! Ujmij się za nami!
Uderz w pogan gromami, oszczędź nam tej próby!”

Wódz rozbójników pierwszy wtargnął do kościoła
I uśmiechnął się, widząc kielichy złocone.
Trudna część wykonana… otarł więc pot z czoła
Ujrzał mnichów stłoczonych, i ruszył w ich stronę…

Oto na scenie dziejów wielka konfrontacja:
Który z bogów zwycięży? W czyich ustach racja?
Czy w słowie miłosiernym Człowieczego Syna?
Czy w bojowym okrzyku wyznawców Odyna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ufff, doczytałam do końca litanię :) szczerze mówiąc to nawet mi się spodobała. muszę przyznać, że po części z powodu mojego zainteresowania Norwegią, w której to niegdyś żyli Wikingowie :P. wiersz czyta się dobrze, jedno co mnie denerwuje, to powtórzenia zwrotki 'oto na scenie dziejów...'

pozdrawiam serdecznie Espena Sway :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze - mocny wiersz i naprawdę bardzo mi przypadł do gustu. Czekam na więcej takich wierszy w Twoim wykonaniu.
Aczkolwiek są pewne (dla mnie zgrzyty). Faktycznie kilkakrotne powtórzenie tej jednej strofy, sprawia wrażenie (szczególnie pod koniec) jakbyś chciał przedłużyć, ale nie miał już pomysłu. No i druga sprawa - Poetka ;) przedmówczyni nazwała to "litanią". Dla mnie ta litania była zdecydowanie za krótka. Więcej, więcej.
No i barwniejsze zakończenie ;)

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

dziekuje za powyzsze recenzje, a co do tej powtarzajacej sie zwrotki, to spróbujé wyjasnic jej pochodzenie: otóz od dawien dawna jestem fanem twórczosci Jacka kaczmarskiego, i kiedy pisalem sobie ten wiersz prawdopodobnie wyobrazalem sobie, ze moze kiedys ktos go bedzie chcial zaspiewac i uzyc tej powatarzajacej sie frazy jako refrenu... ale faktycznie, kiompozytorem nie jestem ani tez glosu nie mam (chyba ze po kilku glebszych, ale tak to chyba kazdy), wiec lepiej sobie chyba darowac muzyczne eksperymenty... Faktycznie, lepiej sobie chyba darowac to bezustanne powtarzanie, moze wystarczyloby pzrytoczyc ten "refren" jedynie na poczatku wiersza i na koncu? Bo nie, naprawde nie zalezy mi na wydluzaniu wiersza na silé, to juz tráci grafomaniá ;) Co do pisania litanii... mam w zanadrzu jeszcze kilka, ale nie wiem, czy czytelnikom starczy cierpliwosci ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...