Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ręce życiem smutnym skrępowane, do gwiazd w rozwydrzeniu bezwstydnym sięgają, po zwykłą im, ludzką nadzieję, ale nie, tam cud zdarzyć się nie może, tam bandyci sowieccy już miejsce wybrali, już rozkazy śmierci wydane, kolczasty drut przygotowany,
a oni, do boga o pomoc wezwania ślą ciągłe, gdzie jesteś panie, że nas tu jak hycle psy traktują, że nadziei nie dajesz, my synowie twoi i ojczyzny naszej, my cierpimy, nie widzisz,
a kaci obiecują, przeniesiemy, wyślemy, zwolnimy, damy szanse,
a przed bandytą naczelnym, tak jest towarzyszu, wszystko przygotowane, amunicji wystarczy, a on uśmiechnięty, władzą rozpieszczony, wąsa przygładza i mówi, że w tył polskiej głowy, niech to dumne plemię wyginie bez śladu, a czego my nie zdążymy, nasz sojusznik dokończy,
a tam w lesie, polscy żołnierze w kocach, do siebie przytuleni, w śmiertelnej tęsknocie, zdjęcia bliskich w dłoniach zgrabiałych ściskają i ukradkiem, gdy nikt nie patrzy, te zdjęcia w uniesieniu całują,
oficerowie wojska polskiego, adwokaci, profesorowie, lekarze, księża, co wy tam na przeklętej sowieckiej ziemi czujecie, czy jeszcze wiara w was nie zgasła, czy w myślach powroty do domów rodzinnych kreślicie, czy o spotkaniu z bliskimi marzycie,
o wy straceńcy, co wojny losy w bestialskie ręce was wepchnęły, wy, co wspomnienia o domach rodzinnych pieścicie, czy wy wiecie…….
doły już wykopane, amunicja oprawcom wydana, ostatnie morderców narady,
podług rozkazu towarzyszu, wódka w pysk, kolbą karabinu w twarz dumną, płaszcz na głowę i strzał w jej tył bezbronny, precyzyjnie bo amunicji szkoda, i krzyki, boże ratuj, niech żyje polska i śmiech sowiecki, i medaliki w dłoniach strachem sparaliżowanych i zdjęcie córeczki……
do dołu w lesie, ciało bestialstwem zmasakrowane, i przyjaciela w niedoli, i generała i porucznika w ostatnim, śmiertelnym uścisku połączeni do boga płyną ale już bez nadziei,
zasypać, ziemię ubić, trawą obsiać, tak jest towarzyszu, wykonamy, śladu nie zostanie, zuch Igor, zapamiętam, i drzewa małe posadź wołodia, tak jest, kapitanie,
wódkę wypijcie, należy wam się,
towarzyszu stalin, zadanie wykonane, to dobrze, to dobrze i oczy radośnie w przymglonym świetle połyskują,

zostaliście tam, śmiercią bestialską pogrzebani, na straży polski, ojczyzny naszej, i cześć wam i chwała, i modlitwy do boga za dusze wasze przez nas wnoszone, i pamięć, że tam, śmierć, inteligencji kwiat zabrała,
kto zabił, do dziś nie wiedzą, stalinizm jakiś, przejmujący niematerialnością i lekkością swoją,

pojechać tam, pod pomnikiem gdzie i dziadek mój, sędzia stracony, w twarz liter patrzeć, i płakać, niech bezsilna ręka je otrze, i wrócę, silny pamięcią śmierci nasycony, a dziadek z przyjaciółmi żołnierskiej niedoli, na wieki pozostanie w tej nieludzkiej ziemi.

Opublikowano

temat ciężki, nie wątpie, ale słabo wypadła ta stylizacja.
początek poetycki, rytmiczny i fajnie, ale potem naciągane
i nie wiem skąd awersja do dużych liter i kropek
tematyka nie w moim guście, ciężko pisać o czymś, o czym nie ma się pojęcia

Opublikowano

Moje bystre literackie oko również dostrzegło brak dużych liter, ale mnie to prawie nie przeszkadza. Skoro jest to jedno wielkie zdanie, to chociaż pierwsze słowo powinno być z wielkiej litery, bo na końcu jest kropka. Ale wydaje się prawdopodobne, że początek to nie początek, tzn. że wcześniej coś mam być.
Zresztą podobało mi się to co będę się mądrzył.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dziś twoja kolej zapalić  świeczkę by  wiedzieć do czego wracać nawoływać zbłądzonych żeglarzy wyrywać białym bałwanom   dziś twoja kolej nie zamykać bram czekać z ogarkiem na rozdrożu sprawdzić obecność tak wielu jeszcze chowa się w sobie dziś twoja kolej trwać
    • @Migrena... dobrze określone, bezwzględność losu może.. to.. splatać. Dziękuję Ci za dobre słowa. @infelia... masz rację, na drugi raz, przed snem.. przerzućmy się na bajki... ;) Dzięki za uśmiech. @Waldemar_Talar_Talar... gdy mieszkałam u Mamy, też wieszałam pranie na zimnym strychu, w tym okresie.
    • @andrew I plastyczny...  
    • Nie wiem jak i kiedy dotarłem do domu. Obudził mnie lekki, popołudniowy deszcz, cicho dzwoniący o brudne szyby. Pozostało mi tylko kilka wspomnień. Samotnego picia do współczujących oczu zielonych, młodej barmanki. Swoich grzechów nie zapije. Duszy też nie wykupię od diabłów za ostatnie kilka, pałętających się po kieszeniach płaszcza groszy. Dom uciech pamiętam. Dom mistrza i jego krągłych, krasnych czarownic. W rogu najdalszym sali, sami literaci i poeci. W gryzącym dymie biełomorców. W oparach ciężkich, gorzelnych. Był tam z nimi przy stole czarny, duży kot. W szranki na równi z nimi przepijał. Na wódkę i zakąskę z kawioru, tak samo jak na myszy tłuste łowny. Miał muchę różową, upiętą pod szyją i cylinder na główce zgrabny. Neseser, widać też jego, stał obok krzesła. Skórzany, szyty, szykowny. Wasz przyjaciel i krajan - mówił spokojnie bardzo męskim i głębokim głosem kot - Zginął. Nie dalej jak godzinę temu. Stracił głowę pod kołami tramwaju. Przykry widok. Byłem przy tym. - chwycił zgrabnie napełniony po brzegi kieliszek w prawą łapkę, wychylił szybko i do dna. Czknął tylko cicho. Puścił jeszcze filuternie oko do, palącej u wejścia do sali tanecznej, pięknej siostrzyczki Maszy.   Wieczorem by zwalczyć objawy kaca, postanowiłem udać się na urokliwy spacer po prawie pustym prospekcie. Gdy wróciłem, właśnie zadzwonił telefon. Była to policja. Pytali czy znam może jako doktor i pracownik uniwersytecki, profesora przybyłego z Niemiec o nazwisku Woland. Bo jest pilnie przez służby poszukiwany. Odparłem zgodnie z prawdą, że nie znam nikogo o tym nazwisku. Lecz pamiętajcie panowie. Rzekłem im ponuro. Szatan nie jedno nosi imię. Potrafi mieć i w kocie pomocnika a w osobie literata - marnego kuzyna.
    • myśli odpływają   pod powiekami zmierzch    czuć zapach … jutra w nowej szacie  bez makijażu    11.2025 andrew   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...