Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Z nocy na noc (Gustaw z lasu - 10)


Dr_Ops

Rekomendowane odpowiedzi

Patrz ojciec, znowu nasz Gustaw nie
upilnował krów na łące, co za dziecko rozlazłe,
ino śpi czy coś - kiedyś sam się zgubi.

Przyszło wreszcie to zbawienne spanie;
mocne, głośne - porwało go na tę noc
z lasu, niesie zwiniętego jak szczeniaka.
Szuka śladów ostrożnie, żeby nie zbudzić.

W wielkim łóżku leży czworo dzieci, przykryte
kraciastą pierzyną posapują cicho. Tylko
chłopiec z ogoloną głową nie śpi, gładzi po
włosach najmłodszą siostrę i cicho śpiewa.

Pokażę ci dzisiaj bagna Gustawie - ojciec
prowadzi go do lasu. Potem już się tam nie
zbliżaj, bo nie wrócisz. Mały kiwa głową.
Tata ma rację - myśli. Ale wie, że pójdzie.

Mamo, jak tu ciemno - wyciągnij mnie stąd,
już nigdy nie pójdę sam do lasu, przysięgam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Robi się konkretniej!
W sumie chyba na to się czekało, a opowieść ku temu dążyła, ale jednak coś uwiera, że nie tak-to, za bardzo biograficznie, czytelnia się robi ;)
Się rozumie, że początki itepe, się prosi: byle nie do końca tą psychologią jechać (bo jak nic wypadnie film radziecki ;)
pzdr. b

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...