Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Skończył się czas
Umilkł szelest liści
Całą wieczność czekałem
Kiedy sen się ziści
Gdzieś tam na krańcu świata
Nie ma przy mnie nikogo
Ani siostry, ani brata
Czekałem sam
Czekałem w samotności
Już nie ma emocji
Nawet smutku i złości
Zaraz ciało zadrży
I serce stanie
Nadejdzie ta pora...
Czas na rozstanie

Opublikowano

tekst jest oczywiście wykopany z podziemia uczuć
czyli początki pisania
a jeśli nie to nie gratuluję wykreowanego stylu



***

szelest liści umilkł
przy moim braku
i kogokolwiek


nie ma emocji na żart
jest grymas o śmierci


sen jest śmiercią kliniczną


pozdrawiam T

Opublikowano

Dosłowny, banalny, domyślny, kiepski :)
Na początek popracuj nad formą. Pisanie "ciurkiem" nie zbuduje klimatu. Nawet jak nanosisz tam 1000 wywrotek liści! Nic nie zaszeleści, jak będziesz pisał tak dosłownie. METAFORYZUJ co się da, a efekt murowany! ;)

Aha postaraj się najpierw uatrakcyjnić jakiś temat. Nawet jak cel pointa bęzie oryginalna, ale nieciekawie przedstawiona, to wyjdzie tylko kicz.

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

"Skończył się czas
Umilkł szelest liści
Całą wieczność czekałem
Kiedy sen się ziści"

I wtedy ujrzałem
ten utwór genialny
z wspaniałym przesłaniem
zapewne analnym


A tak poważnie, poczytaj, popracuj, pomyśl i może będą z ciebie ludzie.

Opublikowano

"gdzieś tam na krańcu świata" do tego fragmentu wiersz był nawet przyzwoity, lecz puźniej już lepiej ....... nie mówić, strasznie ale to strasznie banalnie, więcej metafor, dwuznaczności, zaskocz puentą i może będzie coś z twego pióra, a tak pozatym to witam na forum

nisko się kłanim i pozdrawaim

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...