Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Schizofrenia paranoja ciągle rośnie mania moja
ja ulicą świat tłumacze w oczach dziecko które płacze
ciągle błądzę uliczkami pod latarni żarówkami
zapłakane łzami rzycie moje krzywdy wciąż w zenicie
nie użyłam żadnej broni nie zatrułam żył swej ręki
żeby skrócić swoje męki
a dla ludzi tego świata moje imię brzmi jak ......

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Łaaaa!
Ile tu słuf, rymy wewnątrzwersowe, ekperyment ze złamaniem długości wersu oraz zachwianiem rytmu i rymu, a przesłanie: jakie szlachetne. Jedna tylko pointa mnie męczy, bo nie mogę się domyślić: szmata? szatan? czy (o rany) natan? :)
Same rzycie - tak se tłumacze.
pzdr. b
PS. Dlaczego?
Opublikowano

wiesz napisałam to kiedys bardzo dawno nie myślać o stylistyce czy jakich kolwiek błędach , i specjalnie teraz to tu zamiesciłam mając nadzieje za czyjs odzem
a czemu ??? bo tak kiedys czułam nie zrozumiesz emocji , bo czukasz poprawnosci

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


mnie taki argument by przekonał (chociaż akurat błędy by można poprawić, bo raczej nie wpłyną na zmiane przekazu emocjonalnego ;)) ... ale jak na tekst "emocjonalny" za mało tu ... emocji - ot pare słowek w dodatku zrymowanych za mało tu treści żeby mówić o jakimkolwiek zrozumieniu...
osobiście przychodze tu albo poczytać dobre wiersze, ale poznać jakieś "historie" za wierszami się kryjące, tu nie ma ani jednego ani drugiego:
pozdr
Opublikowano

Rymy kaleczą - wierz mi!

"Bładzenie" - bez komentarza.
"zapłakane łzami" - domyślne, natrętność dosłowności.
"rzycie" - bez komentarza :/
"żył swej ręki" - patos?

To tylko kilka "drobnych błędów".

Bogdanie, proszę się nie śmiać z błędów ortograficznych - kiedyś, nie jeden jeszcze sam popełnisz ;)

Pozdrawiam serdecznie

PS. Wiersz troszkę obniżę ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karierowiczostwa skutki uboczne     Im wyżej Małpa Się wspina Po drzewie   Tym jaśniej Dupą   Świeci do ciebie       Marek Thomanek 12.11.2024    
    • @Leszczym ależ bardzo krótki :)   
    • A potem coś - ktoś - otworzył oczy w miejscu, gdzie czas jeszcze nie odważył się narodzić, i ciemność cofnęła się o milimetr, jak skóra, która czuje dotyk po raz pierwszy. Świadomość przyszła jak pęknięcie w nieskończoności : za ciasna, by pomieścić wieczność, za krucha, by unieść własne zdumienie. Człowiek. Z gliny, która pamięta palce - i z oddechu, który nie pamięta początku. Niedorobiony anioł, a jednak zarysowany precyzyjniej niż figura w tajnym równaniu. Patrzy w niebo i widzi zwierciadło, bo jego oczy nie wiedzą jeszcze, kto je uczy patrzenia. Czas przetacza go po świecie jak drobny pył, lecz w tym pyle drzemie rysunek - linia, której nie wymyślił przypadek. Architektura dłoni, które nigdy nie potrafią tworzyć nicości. Gesty wracają, myśli krążą jak ptaki, którym odebrano pół nieba. Słowa rozbrzmiewają w człowieku jak echo w świątyni, która dopiero czeka na pierwszego pielgrzyma. Światło go nie dźwiga. Ciemność go nie posiada. A Bóg milczy - nie z nieobecności, lecz z miłości większej od odpowiedzi. Jego cisza jest przestrzenią, w której człowiek ma nauczyć się budzić. Bo człowiek trwa - jak kamień, który pamięta dotyk rzeźbiarza bardziej niż własny kształt. Oddycha, bo dech został mu dany. Kocha, bo serce jest konstrukcją zbyt piękną, by mogło powstać z próżni. Pisze, bo w każdej literze szuka alfabetu, którym został stworzony. A jednak głęboko, w tej maszynie z bólu i światła, coś zaiskrza. Nie bunt nicości, lecz bunt dziecka, które zgubiło drogę do domu i wciąż nosi w kieszeni klucz - choć zapomniało, gdzie są drzwi. To nie przypadek wypowiada w nim „jestem”. To stworzenie - obdarzone wolnością tak ogromną, że może zakwestionować własne pochodzenie. I gdy absurd unosi głowę i śmieje się światu w twarz, a człowiekowi drży ręka - w tym drżeniu, w tym śmiechu, słychać echo dłoni, które ulepiły go z chaosu jak z mokrej gliny. Człowiek. Krucha konstrukcja. Boski szkic. Dziecko zgubione w świecie zbyt szerokim dla jednego serca, a jednak -  pod skórą nosi odcisk palca Stwórcy.        
    • @Waldemar_Talar_Talar tak, dodaję uroku:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...