Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na złość
zatrzymałem się na wierzchołku ziemi
gdzie panuje ciszostan
nawet spadające ptaki
uśmiercone brakiem skrzydeł
naiwnie
chwytają się jesiennych liści

złapałem srokę za ogon
dziobiąc jej ślepia

jesień opadła na stałe
jak sklejona szata drzewiasta
na litość boską
samymi skrzydłami
wiosny nie uczynię

Opublikowano

Z początku ciekawie, ale od czwartego wersu coś się zaczęło psuć:

"nawet spadające ptaki
uśmiercone brakiem skrzydeł
naiwnie" - tutaj jest troszkę banalnie. Najbardziej zwraca na siebie uwagę te "uśmiercone".

Potem:

"zlapałem sroke za ogon
dziobiąc jej ślepia" - wydaje się nie pasować do reszty, jakby wyrawane z konekstu zdanie.

Zakończenie jest świetne. Tam raczej nic bym nie zmieniał. Tylko początek jest słaby.


Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Panie Messalinie, tos to wyczul mnie na odleglosc, bo wierszydlo plotlem za granica i okazalo sie ze znaki pogubione, zaraz poprawiam, co do tresci, musialbym pomyslec co wywalic a co zmienic, ale serdeczne dzieki za wskazowki

pozdrawiam

dytko

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...