Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

madame sans gene…


Rekomendowane odpowiedzi

spazmatyczny kaszel obudził
mnie w środku nocy sięgnąłem
po papierosa tak wiem palenie
szkodzi

niebieski dym leniwie przesuwał się
ku oknu zza którego rezolutny księżyc
bezczelnie łypał na panienkę leżącą
obok mnie w łóżku

spojrzałem na nią dobra była
tańczący cień rozczłonkowywał
jej ciało niczym analityczne
spojrzenie kubisty

z pewnością nie była bryłą to raczej
rubensowski odpowiednik madame
sans gene pełen umiejętności
i pewności materii

tak jak przecierający świt
na odległym

horyzoncie…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie będę wskazywał w którym miejscu, bo całość generalnie jest bardzo przegadana, na dodatek wersyfikacja sprawia wrażenie przypadkowej. Są co prawda momenty, które przyciągają uwagę

rubensowski odpowiednik madame
sans gene pełen umiejętności
–tu wersyfikacja mi się podoba

spojrzałem na nią dobra była – ten fragment też dobry, ale po zaostrzeni apetytu wyskakujesz z rozczłonkowywaniem i czytelnikowi nie chce się iść dalej.

Generalnie jestem na nie, chociaż „coś” w tym jest, bez dwóch zdań.

Pozdrawiam serdecznie

Fei

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak przecierający świt
na odległym

horyzoncie…

- nie nie jest to mój ulubiony fragment wiersza ;)
pytam po co ten wielokropek!? no i dlaczego
nie można tego zapisać np tak:

tak jak przecierający świt
na odległym horyzoncie


o wcześniejszych wersach, cóż szkoda gadać;
co nieco ratuje dość oryginalna treść.

jeżeli nie zwracać uwagi na wersyfikcję -
dobry wiersz, ciekaw jestem Twoich kolejnych utworów :)

pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...