Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wielki sokół szybko znika
za wielką górą śmieci
przewspaniały wędrowiec szybko odchodzi
w kierunku bezkresnej otchłani
bez przebaczenia

jego wyświechtany kapelusz
zniknął za drzewem bez pożegnania
niesiony wiatrem namiętności

kreślona niewidzialną ręką zasłona zapomnienia
owiewa nieprzeniknioną mgłą tajemnicy
owoce jej niewinności
zasłona żalu złotą nicią wyszywana okrywa jej gniew
na wysokim stoku granitowego zbocza nienawiści i bólu
pełnego mogił marzeń młodości

wilgotne oczy samotności
patrzące na wskroś poprzez mgłę wspomnień oślepły
i na zawsze zatraciły jasność wejrzenia
bowiem zobaczyły okrucieństwa wypełniające wszelkie miski pamięci

a sokół leciał dalej...leciał...i leciał...i leciał...
dotarł w końcu sokół do gniazda utrudzony
i gdy ujrzał zniszczeń domostwa bezmiar
pogrążył się w oceanie rozpaczy i goryczy
gdzie czuł się zresztą jak ryba w wodzie...

Opublikowano

ależ, moim zdaniem, tu wogóle nie ma wersów; jest to tekst prozą, gdzie każde zdanie napisane zostało od enteru; nawet się Autorko nie wysiliłaś, żeby dać wielkie litery czy przecinki tam gdzie być powinny - w końcu są tu kropki i zdania;
a yteraz co do reszty;

wg mnie używasz tu bardzo patetycznych, wyświechtanych i banalnych zwrotów: "bezkresnej otchłani bez przebaczenia", "wiatrem namiętności", "zasłona zapomnienia" - itd, bo wymieniać jeszcze sporo można;

tak szczerze mówiąć, to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać, bo ten tekst, dla mnie, nie ma większego sensu, brak tu powiązania z tytułem (eschatologia - zeby użyć niektórych słów trzeba dokładnie wiedzieć co oznaczają; a grzybów tu ani widu ani słychu);
do tego używasz makabrycznej wręcz ilości patosu, inwersji, trzykropków, powtórzeń, chybionych środków stylistycznych...

moim zdaniem bardzo kiepski ten tekst;

spróbuj więcej czytać - to na prawdę pomaga;


pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

na prawdę aż tak przesadziłam? wiesz, trudno czasme nie nakrzyczeć trochę gdy się widzi coś takiego (Autorko! - ja tu wyrażam tylko i wyłącznie moje zdanie, co zresztą staram się podkreślać), a z drugiej strony obawiam się Panie Włodzimierzu, że nie do końca Pana rozumiem (o wyjaśnienia proszę na PW)


pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie

Opublikowano

Pozdrawiam Wszystkich.
Jestem tu nowa, i chciałam w jakiś sposób się przedstawić.
Moją specjalizacją są dialogi sentymentalne, a to co widzicie u góry to rodzaj eksperymentu, którym chciałam się z kimś podzielić. To sztuka dla sztuki, w myśl idei modernistycznych (jeśli dobrze pamiętam). Jestem świadoma jego niedoskonałości i z biegiem czasu postaram się pisać lepiej. W moich innych wierszach zwykle staram sie używać rymów, co niekiedy przez ich prostotę psuje ogólne wrażenie. Dlatego chcę sie nauczyć pisać w bardziej poważny sposób.
Dziękuję za wszystkie słowa konsturktywnej krytyki i żarcik o programach przyrodniczych :-)

ps. znam doskonale znaczenie słowa eschatologiczny, wiem też że nie ma tu nic o grzybobraniu :)
tytuł, jako częśc eksperymentu był taki żebyście przeczytali.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...