Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Powrót nad ranem, 4.23


Rekomendowane odpowiedzi

Masz dość obcego miasta,
dniejesz w nim siedząc przy oknie.
W domu sprawy toczą się normalnie,
jak zwykle w sierpniu,
szarotówki zjadły kasztanowiec,
Ewa wciąż w szpitalu.

Późno: noc, a w zasadzie świt.
Budzę się - u mnie czwarta
u ciebie dwudziesta,
cały kontynent wskazówek
odmierza odległość do Road Island.
W dzbanku wystygła herbata,
wiatr nawiewa kurz z gruszy
przez lekko rozchyloną zasłonę.
Właśnie przeszła burza,
a ty wracasz do domu,
z podróży trzech lat,
setek rozmów i ryz papieru
wysłanego tam i gdzie indziej.

W jednej chwili, czas i obrazy
przestały mieć znaczenie -
na dole zazgrzytały drzwi
i cokolwiek podpowiada mi słuch
- to chyba nieprawda. Nie?
Mija dzień i obracamy się razem
- nie dowierzam nocy,
ty przez sen mówisz - jestem.
Ale walizki, są wciąż spakowane
i w butach zalega piasek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...