Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przeciekam przez te dni powoli
z jednego w drugi
z pominięciem nurtów głównych

przelewam się wokół siebie:
ostatnia kropla wina w kieliszku

zostawiłem za sobą
gęste wstęgi
cierpkiego
wilgotnego
pożądania

kleista nostalgia obrasta mnie bluszczem
potykam się o skamieniałości
na dnie niepamięci
wysycham

pod rozgrzanym słońcem marzeń
na bezkresnej pustyni uczuć
w szaleńczych pogoniach
za roześmianą fatamorganą
padam na twarz

znowu wyrasta przede mną duch
pielgrzyma bez Mekki
nie mam siły
walczyć.

Może już lepiej
Mekkę
zbudować?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tutaj wrecz perfekcyjnie, zero zgrzytow. widac mocna inwencje tworcza. jedyna kosmetyczna zmiana to moze zamienic "nurtów głównych" na "głownego nurtu" - tamto jakos nie po polsku mi brzmi.



niepotrzebnie rozwleczone "gęste wstęgi/cierpkiego/wigotnego/pożądania" - proponuje skoro autor chce oczywiscie zastapic to na
"leniwe wstęgi
cierpkiego wilgotnego
pożądania"


wtedy czytelnikowi nie przeszkadza takie rozbicie zdania na wersy, bo usprawiedliwia je poczatek "leniwe wstęgi".



slaba puenta, marne podsumowanie calkiem udanego poczatku. strofa:

"pod rozgrzanym słońcem marzeń
na bezkresnej pustyni uczuć
w szaleńczych pogoniach
za roześmianą fatamorganą
padam na twarz
"

jeszcze moglaby byc do przyjęcia. ale im bliżej konca tym gorzej. proponuje takie zakończenie:

"znowu wyrasta przede mną duch
pielgrzyma bez Mekki
nie mam siły
walczyć.

prościej mi zostać
budowniczym wielkiej
Mekki
na długość mojej stopy wędrownej"


pozdrawiam. sadze, ze uwagi beda pomocne.
Opublikowano

przelewam się wokół siebie - za dużo się, może lepiej przelewam wokół siebie z wcześniejszych wersów wynika że się
nie wiem po co te duże litery w puencie
pod rozgrzanym słońcem marzeń aż po padam na twarz - banał
całość patetyczna
a zapowiadało się nieźle
początek nawet nawet
pozdr

Opublikowano

O tak, uwago bardoz pomocne. To pierwsze poważniejsze spotkanie moich ekstensji mentalnych ze światem zewnętrznym, tu w wersji binarnej ;)

A i pomocne i trudno się z nimi nie zgodzić. Końcówka i mnie jakoś nie urzeka, ale trudno się pozbywać własnych myśli. Choć, może to przyjdzie z czasem.

Dziękuję i pozdrawiam

Opublikowano

Bardzo mnie przeszył ten wiersz... jest głęboki z nutka pewnego rodzaju rozpaczy... pytanie kończące ten wiersz to metafora planu na przyszłość? i podoba mi się motyw wina w kieliszku, alkohol w wierszach daje "coś", moze alko to symbol upicia się czyli zapomnienia...
trudno mi wyodrębnić jakis wers który mogłabym nazwać "najlepszym" gdyz wiersz ten jest dobry ze względu na całość...ale gdybym miałą juz wybrać, to moim ulubionym fragmentem z tego wiersza jest "potykam się o skamieniałości na dnie niepamięci". pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Twój tekst z brutalną szczerością i niezwykłą wrażliwością dotyka tematu niewidzialnych ran, jakie wojna pozostawia w człowieku. Już pierwsze zdanie – "Nie wrócił. Tylko jego ciało przyleciało samolotem" – kwintesencja doświadczenia wielu weteranów. Ciało jest obecne, ale człowiek, którym był, zginął gdzieś na polu walki. Ta myśl przewija się przez cały utwór. Obrazy, które fizycznie wręcz pozwalają poczuć stan bohatera. Scena mycia rąk jest absolutnie wstrząsająca - to obraz traumy i winy, której nie da się zmyć, bo nie jest na skórze, lecz "pod sercem". "Wewnętrzny, nierozbrojony ładunek" - to genialne podsumowanie stanu ciągłego napięcia, zagrożenia i poczucia bycia niebezpiecznym dla innych. Strach przed bliskością, by "nie przebić skóry". A "Cisza jako krzyk bez ust" - to jak PTSD – niemożności wyrażenia horroru, który nosi się w sobie. Znajoma moich rodziców przeszła koszmar PTSD u swojego męża, który wrócił z Iraku. On też nie wrócił. Wojna niszczy duszę, spokój człowieka. Ekran komputera jest idealnym symbolem bariery, której nie da się przekroczyć. On na nią patrzy "jak na cudowne światło, które nigdy nie dotrze do dna jego nocy" - zdanie pełne piękna i rozpaczy. Twój wiersz buduje empatię znacznie skuteczniej niż setki reportaży. Zmusza do myślenia o cenie, jaką płacą ci, których wysyła się na wojnę, a potem oczekuje się, że po prostu "wrócą". Niezwykły tekst, bardzo potrzebny, a zarazem piękny. Pozdrawiam. 
    • @huzarcFajny Twój wiersz, inspirujący. :)   "Gdy otwieram słownik To najczęściej robię A - psik" Pomyślał czytelnik Kichając na kurz wieków   "To most między nami" - Pomyślał słownik "Między moją mądrością A twoim kichnięciem Więc spotykamy się W pół drogi, Bo słowa to ... Pyłek unoszący się Między kartkami"
    • @tie-break A ja odebrałam Twój tekst inaczej. Pierwsza strofa jest świetna – "umyślnie było takie" brzmi jak oskarżenie rzucone w stronę rzeczywistości, jakby lato celowo nas wykluczało. "Chaszcze ani razu nie zagadały po ludzku" – piękny obraz przepaści między nami a światem natury, który nie chce (albo nie może) nam nic wyjaśnić. A my szarpiemy w desperacji aby jakiś sens wydobyć siłą, ale jesteśmy zamknięci w swoim języku, który nie sięga przyrody. Jest bardzo refleksyjny. Super!
    • chyba za dużo widzę w tym wierszu miłości, a mniej wojny... Ostatnio spodobało mi się słowo "doszczętnie" - tak piszesz według mnie. Pięknie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...