Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W momencie gdy odrywają się stopy i traci się kontakt z podłożem i jest już za późno żeby wrócić. Wtedy pierwsza porcja adrenaliny przepływa od karku aż po mały palec u stopy, w błyskawicznym tempie gorąc rozlewa się po organizmie . Orgazm pomnożony dziesięciokrotnie jeszcze do końca nie obrazuje tego fascynującego uczucia gęsiej skórki. Podczas odbicia wszystko zwalnia, prawie się zatrzymuje, serce ma dłuższą pauzę kompensacyjną . Później jest już tylko lot, podczas którego wszystko pędzi coraz szybciej szybciej.... Podobnie gdy przewija się kaseta w magnetofonie. Podczas gdy jedna rolka jest już prawie cała nawinięta, to ta druga pędzi z ogromną prędkością Nie można nazwać tego lataniem, ponieważ nie odczuwa się lekkości tylko bezwładne spadanie. Uderzenie o taflę wodną powoduje na początku oszołomienie, zimna woda studzi lawę płynącą w żyłach, wszędzie dookoła są bąbelki powietrza, jak w szklance z wodą mineralną . Wynurzenie, pierwszy oddech, wspaniały, orzeźwiający, serce pompuje milion litrów krwi na sekundę. Reakcja chemiczna która zaszła w organizmie paraliżuje ciało które cały czas drga z radości. Z sekundy na sekundę napięcie spada, racjonalne myślenie próbuje ogarnąć kilka ostatnich fantastycznych momentów wprawiając samopoczucie w stan euforii....... .
Gdy wyszedłem z wody, od razu zauważyłem, że wszystkie oczy wszystkie spojrzenia skupiają się na mojej osobie, dodając mi skrzydeł, natychmiast poczułem się jakbym był znanym „piłkarzem” albo piosękarzem idolowym. Spojrzałem w górę na poczynania Dawida, lecz oślepiające słońce nie pozwalało długo wpatrywać się na czoło Goliata. Czekałem........czekałem znudzony. Co on tam robi? ........Co on tu robi. Dawid zszedł ze skałki nie skoczył, nie wytrzymał presji
-Co się stało
-Gdy zauważyłem jak uderzyłeś nogami w tą półkę skalną to stwierdziłem, że to nie ma sensu
-Dawid ale ja jej nawet nie dotknąłem
-Nie wiem jak to możliwe, ale normalnie myślałem, że się zabijesz. A ty jakoś tak przeleciałeś przez tą skałę, ale nie obok niej, tylko przez nią jakbyś był duchem.
Powaga z jaką Dawid mówił te słowa była tak realna i to jego przerażenie w oczach, iż wprowadził mnie tym w zakłopotanie. Chociaż, wydaje mi się że Dawid wymyślił to sobie na poczekaniu aby mieć jakieś sensowne wytłumaczenie.
Idąc do naszych ręczników staliśmy się nagle obiektem dyskusji, zainteresowania, plażowicze wytykali nas palcami ale nie robili tego złośliwie tylko z podziwem, dziewczyny puszczały oczka lub uśmiechały się zachęcająco. Nasze miejsca były już zarezerwowane przez Monikę i jej przyjaciółeczki aniołeczki, które kusząco wylegiwały się na ręcznikach przybierając pozy drapieżnych kocic.
-Mathatjah- jesteś niesamowity, wspaniały itp. Drapieżne kocice obskoczyły mnie dookoła. wyprzedzając się w czynieniu komplementów. Nawet Monika zwracała już tylko uwag na mnie patrząc mi w oczy z podziwem. Dawid zapadł się pod ziemię, nie istniał, w milczeniu złożył swój ręcznik. Po chwili, bez słowa odwrócił się na pięcie i odszedł. Chciałem go zatrzymać, porozmawiać, umówić się na wieczór, lecz dziewczyny nie wypuszczały mnie z objęć, w których było mi tak przyjemnie. Spojrzałem na odchodzącego Dawida który akurat w tym samym momencie odwrócił głowę i nasze spojrzenia spotkały się. Na jego twarzy wymalowana była złość i gorycz porażki. Lecz malarz konstruujący jego fizjonomie pokusił się jeszcze o przyprawienie jej odrobiną cyniczności, pociągając pędzlem szyderczy uśmiech, który dawał do zrozumienia „ to nie jest jeszcze moje ostatnie słowo”. Patrzyłem na znikającego w leśnej gęstwinie Dawida i po głowie przeleciała mi myśl „Jak to jest, gdy ostatecznie przestają człowieka krępować wszystkie wymagania honoru i można bez reszty korzystać z nie ograniczonych niczym dodatnich stron hańby, i nagle odczułem tak nieokiełznaną rozkosz, że ogarnęło mnie przerażenie a serce przez pewien czas biło jeszcze gwałtowniej” Choć podwyższone tętno mogło być spowodowane innymi bodźcami takimi jak......

Koleżaneczki aniołeczki dotrzymały słowa
Rozpoczęły oszałamiająco ponętny taniec
Te perwersyjne drapieżne rozpalone kocice
Oplotły moje ciało delikatnością swych ruchów
Kręcenie młyna, lambada bioder, samba brzucha
Dotyk, muśnięcie, wprawiają zmysły w........
.........................Pocieranie ciał.......................
Zrywanie odzieży..................Nagość............
Jędrność...... Piersi .......Nogi........Pośladki.......
Szybsze bicie serca, głębszy .......oddech..........
Trójkąt ........kwadrat........ ostrosłup...........
Ja sam pośród wielu ścian.........
Pocału........Języ.........Namiętno..........
Jęk.....


Na łodzi westchnień odpływam w morze ukojenia
Koleżaneczki aniołeczki kołyszą mnie do snu
Cichutko szepcząc mi do ucha finezyjne słowa.....

„ Życie jest ciepłem, wytworem cieplnym czegoś co utrzymuje formę
Jest istnieniem tego, co właściwie nie może istnieć
Nie jest materialne i nie jest z ducha. Jest czymś pośrednim
Jest zjawiskiem uwarunkowanym przez materię
Niby tęcza na wodospadzie, niby płomień. Ale choć niematerialne
Jest zmysłowe aż do rozkoszy i obrzydzenia, jest bezwstydem materii
Jest wyuzdaną formą istnienia
Jest sekretnie wyczuwalną ruchliwością
W dziewiczym chłodzie wszechbytu”
Tomasz Mann „Czarodziejska góra”



Elektroniczny posłaniec[sms] dostarczył mi wiadomość od Dawida:
- Miałeś falstart kolego, pojedynek jeszcze się nie skończył spotkajmy się wieczorem w „Mecie” p.s. Prawdziwego mężczyznę rozpoznaje się nie po tym jak rozpoczyna, tylko po tym jak kończy........

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Sylwester_Lasota Dziękuję, że zajrzałeś tutaj, no popatrz na co mi przyszło :) Mam kilka historyjek z mojego ogródka, postanowiłam je spisać. A niech tam sobie będą.  :)
    • @Naram-sin jesteś tu świeżakiem a już w piórka obrastasz ? Nie wiesz, że inwersja jest środkiem stylistycznym a skoro jest to można ją stosować w wierszach ?A rytm? Pisać wiersze jest sztuką ale umiejętnośc ich czytania chyba jeszcze większą.Napisz swój sonet.Poczytamy i ocenimy domorosły krytyku.
    • @Sylwester_Lasota A ja od zawsze wolałam pisać, Szukałam eleganckich papeterii, znajomi przywozili mi z zagranicy, przecież nie mogłam pisać na jakiejś kartce, wyrwanej z zeszytu, może jeszcze postrzępionej. Któregoś roku, będąc w Zakopanem, poznałam chłopaka, wymieniliśmy się adresami i on zaczął do mnie pisać. Może w tych listach nie było nic ważnego, ale w każdym, na końcu przysyłał wiersz. Nie swój, ale zawsze podpisany przez autora. Po czasie, już zaczynałam czytanie od ostatniej strony, wszystko inne nie było tak ważne, jak wiersz. A wiersz, zawsze dotyczył relacji damsko - męskich, był tęskny, ciepły i jakby do mnie czy dla mnie, no i od niego. Też chciałam dołączyć przy odpisywaniu jakiś wiersz, ale nie miałam żadnej poezji, za wyjątkiem  - Wybór pism Mickiewicza, choć książek w domowej bibliotece sporo - ale nie było poezji. Od tamtej pory zaczęłam szukać i kupować tomiki wierszy. Wszystkie czytałam po kolei, a na ostatniej stronie tomiku, zapisywałam na której stronie znalazłam to, co by się nadało.  I już nie było mi smutno, że nie mam nic dla niego. Po pewnym czasie, zaczęłam się zastanawiać czy nie dałabym rady sama napisać, czegoś od siebie.  I tak się zaczęła moja przygoda z pisaniem.   Dzięki Sylwestrze, pozdrawiam serdecznie :)
    • Wyszli chłopi zboże kosić, przechodząc obok krzyża  modlitwę w ofierze złożyli.   Człowiek kijem chmury  przesuwa, niech świeci słońce i w pracy im towarzyszy.   Wielki ptak powoli opada jego ogromne szpony wbiły się głęboko w ziemię.    Tutaj zostanie i wychowa  pisklęta, kiedy dorosną  razem daleko odlecą.    Na skrzyżowaniu stary krzyż stoi, któremu złamało się jego wiekowe ramię.    Pójdą chłopi jak co dzień, rankiem ze śpiewem ptaków i modlitwę w ofierze złożą.   Ktoś ręce podniósł do góry, nad łanem zboża wypowiedział doniosłe słowa.   Za starym krzyżem zboże stoi pod złamanym ramieniem  wieniec z kłosów żyta złożyli. 
    • Świetny tekst Alu.   Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...