Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wiem, zrobił to specjalnie… to zemsta. I teraz upaja się myślą, że coś jeszcze czuję… stał tak przez chwilę, dumnie przyciskając płaski brzuch do moich pleców… a ja zadrżałam. Moje spragnione ciało zadrżało… cóż fizjologia, tęsknota, nic mnie nie tłumaczy. Serce przecież od razu zbuntowało się przeciw tej bliskości, rozum rzucił bluźnierstwem w twarz, ale w brzuchu pozostał motylek jeszcze lekko sypiący pył z czerwienistych skrzydełek pożądania… Gdyby nie patrzył na mnie tak dumnie i wyzywająco jak plażowy playboy...
Zwyczajna żądza otuliła moje uszy, utraciłam równowagę… przecież tylko dlatego upadłam na jego kolana…
Ten wzrok… tak naprawdę to ja przecież nigdy nie lubiłam tego spojrzenia. Takie durne i dumne, a dziś twarz spragniona patrzenia pyszniła się do tych oczu.
- Pamiętasz moje łóżko?- cisza- Ja Twoje pamiętam… i tą noc z winem, u Ciebie i kieliszki, które Ci kupiłam.
- Pamiętam…
- Masz je jeszcze?
- Żartujesz?- wężowy syk wydarł się mu chyba niechcący, bo resztę dopowiedział już spokojniej- Tamtej nocy wycałowałaś każdy z nich... rzucałem nimi o chodnik kiedy... Jeden po drugim, z czwartego piętra... wiesz jaka frajda...
Na język spłynęła z szarej głębi riposta "głupi palant!", nie wiem co mnie powstrzymało, chyba tylko ten prymitywny uśmiech. Chciałam wstać, ale zakręciło mi się w głowie... a może to nie głowa się zakręciła tylko jego ręka lądując na moich plecach tak mną zawirowała? Dlaczego ja spędzałam z nim te wszystkie noce?
- Te kieliszki były na prawdę ładne- wyjąkałam chyba z żalem, ale skąd nagle ten żal?
- Tak- znowu cisza.
Obserwuję jego bezczelną twarz patrzącą się żółtymi oczyma na mnie. Czuję się pożerana, połyka moje usta, cholera mam ochotę go pocałować... cholera cholera!!!
- Rozmazał ci się tusz
- Co?- szukam nerwowo w torebce lusterka, jeszcze bardziej wściekła, przecież to Chanel! Miał się nie rozmazywać!
- Wtedy w wannie- przerywa nerwowe poszukiwania w chwili, kiedy już siedzę z lusterkiem przy twarzy i utwierdzam się w prawdziwości reklamy- siedziałaś z tym kieliszkiem, głowę miałaś obok kurka z wodą- żółte oczy przybierają ciepły odcień, moje otoczone gęstą falbanką czarnych rzęs wyglądają na szczęście nienagannie- miałaś takie podrapane usta i zaróżowione policzki no i te czarne plamy pod oczyma…
- Zmieniłam tusz! Ten się już nie rozmazuje- wtrącam jakby to miało znaczenie
- Aha, w każdym razie kieliszków już nie ma! Szorowałem je kilka razy, ale wino ciągle miało Twój smak- rozczula mnie tą poetyką i czuję, że mięknę… ciągle siedzę na jego kolanach, a jego ręka utopiła się pod moją koszulką…
Nie rozumiem tych barw w oczach, patrzę w nie i nie wiem, co robić, kim ten człowiek jest? Śledzę każdą rzęsę, każdy ruch, próbuję rozszyfrować łamigłówkę jego spojrzeń, żal i melancholia znikają z nich, rażone błyskiem w lewym oku i znowu jest ta durna pyszność. Na nowo wzbiera we mnie huragan złości, oblizuję końcem języka dolną wargę, to chyba złość suszy moje usta…
Co się dzieje? Jego ręka na moich plecach natrętnie pcha mnie w stronę grzechu, uszy oblepione pożądaniem pozbawiają mnie równowagi i już mam te oczy na swoich i usta na tej świeżo oblizanej wardze… W uszach szum, motylek trzepie skrzydełkami bijąc rekordy Otylki… Coraz głębiej, cholera nie mogę! Usta straciły kontakt z mózgiem, pracują jakby dla innej istot, nie chcę, nie chcę, NIE CHCĘ!!! Odpycham go i uderzam w twarz… ta ręka leżąca na jego policzku też nie ma łączności z mózgiem…
Wychodzę! Idę w wysokich szpilkach, a właściwie udaję, że idę. Krok jest mały, pewny w mięśniach, lecz w głowie ciągle szum…
- To zwyczajna żądza!- mówię prawie na głos- Zwyczajna żądza!
Te mokre majtki i motyl… Za kilka chwil zapomnę, przeminie, żółtawe oczy przysłoni błękit, moje niebo. Muszę tylko ściągnąć poplamione żądzą czerwone stringi...

- Już Cię nie ma!!!- krzyczy moje ja.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...