Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sen był niekończącą się opowieścią


Rekomendowane odpowiedzi

. Tkliwe nieśmiałe
kochanie
zimne dialogi

..............................................................................................................................

O! zobacz jaki piękny wschód słońca
zrobię śniadanie do łóżka
-nie jestem głodna

wybieg,
chód tresowanego konia
ciuszki
flesze

w ten majowy dzień, zrobię pyszny obiadek
-dlaczego nie chcesz zupy, przecież doprawiłem

meniciure
balejarz
wybieg

O! zobacz jaki piękny zachód słońca
-zjedz coś, cokolwiek, dlaczego nie chcesz jeść
-nie jestem głodna

-ty nigdy nie jesteś głodna
roztargane słowa
na zaciśniętych zębach
rośnie złość
zrodzona z troski

imprezy
goście muzyka
taniec
szampan

O! zobacz jaki piękny poranek
-zjedz coś, cokolwiek
słyszysz mnie
głucha
ślepa kiszka


proszę cię, zrozum- jesteś piękna
tylko jedz
bo będziesz jak zakładka w książce
jak przecinek w zdaniu

patrzył w jej oczy
w odbiciach zwierciadeł
widział swoją twarz
proszącą
błagalną
przerażoną


zrozum jesteś dla mnie wszystkim
lecz z dnia na dzień jest ciebie mniej

nie chcę rubensowskich kształtów
broń boże
pragnę odrobiny symetrii
zaokrąglenia policzków do bioder
pełności ust do piersi

zjedz coś
-nie

kujesz mnie w serce
wystającymi żebrami
zapadam się w głębiny
twoich policzków


.....................................................................................................................



kochał ją, całą duszą
całym sercem
wchodził do środka
swoim ciałem
wypełniał nasieniem
Ccepłem, życiem
przytykał usta do
chciał nadmuchać
jak balona, podarować
odrobinę witalności


pewnej nocy śniła, iż jest piękną księżniczką
sen był niekończącą się opowieścią
nigdy się już z niego nie obudziła...

była modelką
wieszakiem na skórę
własnym cieniem
łzą na nagrobku

trzydziestoma czterema kilogramami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

historia wstrząsająca, jeśli jest prawdziwa to.. bardzo mi przykro, ale sam wiersz technicznie mi się nie podoba, "Kochali się wzajem"? "jak wrogi I były i zimne i czcze" i sam początek jest taki banalny, zakończenie nie pasuje na zakończenie wiersza.. przeczytałam tutaj kilka świetnych wierszy, ale nad tym tak jak i nad moimi własnymi trzeba jeszcze popracować

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tkliwe nieśmiałe
kochanie
zimne dialogi
..............................................................................................................................

Piękny wschód słońca.
Zrobię śniadanie do łóżka
-nie jestem głodna

Wybieg,
chód tresowanego konia,
fatałaszki,
zdjęcia.

-Dlaczego nie chcesz zupy, przecież doprawiłem?

Meniciure,
pedicure,
wybieg.

Piękny zachód.
-zjedz coś
-nie jestem głodna

-ty nigdy nie jesteś głodna
Roztargane słowa
w zatroskanej złości.

- Słyszysz mnie?
Głucha.
Ślepa kiszka.

Jesteś piękna,
tylko jedz.
Będziesz jak zakładka w książce.

W jej oczach
widział swoją przerażoną twarz

- Jesteś dla mnie wszystkim
lecz mam Ciebie coraz mniej.

Nie chcę rubensowskich kształtów.
Pragnę odrobiny symetrii,
zaokrąglenia policzków do bioder,
pełności ust do piersi

Zjedz cokolwiek
-nie

Kłujesz mnie w serce
wystającymi żebrami,
zapadam się w głębiny
Twoich policzków.


.....................................................................................................................



Kochał ją
Wchodził do środka.
Wypełniał nasieniem,
Życiem.
Przytykał usta.
Chciał nadmuchać.
Podarować
odrobinę witalności.


Zapadła w sen:
Piękna księżniczka
w niekończącej się opowieści...
- nigdy się nie obudziła

Była
Własnym cieniem
Łzą na nagrobku

Trzydziestoma czterema kilogramami.


Myślę, że i interpunkcję warto wprowadzić w całym utworze, i tak pozostał długi ale jednak spory kawałek wycięłam. Myślę, że był zbędny i zniechęcał do dalszego czytania, poza tym sprawiał, że wiersz przestwał być wierszem...
tyle mojego;)

pozdrawiam

Julka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dłuuuu.....











...uuugi!


jest parę świetnych sformułowań:

Będziesz jak zakładka w książce.
Jak przecinek w zdaniu


Roztargane słowa
Na zaciśniętych zębach
- a może "słowa roztargane na zaciśniętych zębach"?

K(ł)ujesz mnie w serce
Wystającymi żebrami


historia pasjonująca i przerażająca, dobrze skonstruowana, ale trzeba by jeszcze trochę popracować nad formą - na pewno skrócić, choć przy cięciu wiele nie pomogę...

Kochali się wzajem tak tkliwie i stale
Trawieni gorączką w tęsknocie i szale
Lecz bali się wyznać w spotkaniach jak wrogi
I były i zimne i czcze ich dialogi

początek na pewno trzeba odbanalizować, z braku lepszych pomysłów do optuję za propozycją Julii
..............................................................................................................................

Zobacz, jaki piękny wschód słońca
Zrobię śniadanie do łóżka
-nie jestem głodna

Wybieg,
Chód tresowanego konia,
Ciuszki,
Zdjęcia

W ten majowy dzień, zrobię pyszny obiadek
-dlaczego nie chcesz zupy, przecież doprawiłem

Meniciure
Pedicure
Wybieg

Zobacz, jaki piękny zachód słońca
-zjedz coś, cokolwiek, dlaczego nie chcesz jeść
-nie jestem głodna

-ty nigdy nie jesteś głodna
Słowa roztargane
Na zaciśniętych zębach

Bale, wizyty,
Goście , muzyka
Taniec , zmysły
Szampan, bąbelki

Zobacz jaki piękny poranek
-zjedz coś, cokolwiek
Słyszysz mnie?
... [ew.: "-"]

Proszę cię, zrozum- jesteś piękna
Tylko jedz,
Bo będziesz jak zakładka w książce,
Jak przecinek w zdaniu

Patrzył w jej oczy
W odbiciach zwierciadeł
Widział swoją twarz
Proszącą
Błagalną
Przerażoną


Zrozum jesteś dla mnie wszystkim
Lecz kurczysz się z nia na dzień

Nie chcę rubensowskich kształtów
Broń boże
Pragnę odrobiny symetrii
Zaokrąglenia policzków do bioder
Pełności ust do piersi

Zjedz coś
-nie [!]

Kłujesz mnie w serce
Wystającymi żebrami
Zapadam się w głębiny
Twoich policzków


.....................................................................................................................



Kochał ją, całą duszą
Całym sercem
Wchodził do środka
Swoim ciałem
Wypełniał nasieniem
Ciepłem, życiem
Przytykał usta do
Chciał nadmuchać
Jak balona, podarować
Odrobinę witalności


Pewnej nocy śniła, iż jest piękną księżniczką
Sen był niekończącą się opowieścią
Nigdy się już z niego nie obudziła... [wystarczą trzy kropki...]

Była modelką
Wieszakiem na skórę
Szelestem cienia

W dniu śmierci ważyła 34 kilogramy

przperaszam, że tak mało uwag i niektóre ściągniete od Julii, ale coś nie w sosie jestem... ogólnie nie polecam pisania tak długich utworów, choć ten mnie jakoś zatrzymał, pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za poświęcony czas;-))przez swoje zamiłowanie prozą mam tendencję do wydłużania, do ubierania jednego wątku w wiele obrazów, ciężko mi to zkrucić, powyrzucanie nawet połowy słów w tym momencie już nic nie da, bo opowiadanie ma dość rozbudowany szkielet i ciężko bez utraty konsensusu odchudzić ten wiersz..A w sumie przesłaniem miało być, że anorektyczne odchudzanie do niczego dobrego nie prowadzi..Więc może pozostawie już takie jakie jest...Choć jak ktoś ma jeszcze jakieś propozycje to jestem na nie otwarty. Jeszcze raz dziękuje nisko się kłaniam i pozdrawiam księżycowo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz, nie popieram pisania o takich tragediach, o śmierci o czymś co jest nagłaśniane przez media-czemu?-zawsze wychodzi cięzko, mało naturalnie, nieprzekonywująco... nie kupileś mnie tym tekstem-górnolotność, z frazesami:wiecej liryczności, wiecej niedopowiedzeń..warto byłoby taki obraz umalowac, nadać ,mu kształtu wyrazu: nie powtarzaj sloganów z gazet, zgezrgnuj z trzykoprków itp sztucznych wyciagaczy emocji-bedzie ciekawiej

POzdrawiam ciepło
Agata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powracam; na końcu powinno być Trzydziestoma czterema kilogramami, zamiast Trzydziestoma czterymi kilogramami - tak jest chyba poprawnie

myślę, że przedłaby się interpunkcja, albo przynajmniej zrezygnuj z dużych liter na początku wersów - takie mam odczucie;

nadal optuję za skróceniem tych fragmentów z wyliczeniami [babelki, szmapany itp.] tak, ażeby w jednym wersie był tylko jeden wyraz:

Wybieg, Wybieg
Chód tresowanego konia => Chód tresowanego konia
Ciuszki, fatałaszki Ciuszki
Zdjęcia, flesze Sesje

Taka jets moja sugestia; pozdrawiam;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Magda1973 aż się dziwię czemu taki mały odzew  Naprawdę świetny tekst Pozdrawiam 
    • Stał na rogu młody muzyk Szarpał struny niestrudzenie Lecz cisza na burzę wróży Przerwał gdy dostał z kałuży  Od merola z zadaszeniem   Wnet w afekcie niewerbalnie  Dał znać co o owej sprawie sądzi  By móc niepowetowane Straty natury moralnej  Wziąć zaraz jak za pas nogi 
    • @egzegeta   Może pana to zaboleć, jednak: w Polsce mieliśmy tylko i wyłącznie trzy dyktatury - wojskowe: naczelnik Tadeusz Kościuszko, marszałek Polski Józef Piłsudski i generał Wojciech Jaruzelski - ci wszyscy byli Polakami pochodzenia szlacheckiego i ja jako skromny obywatel Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej z niesamowitą przeszłością i jeszcze większą tradycją rodzinną - serdecznie pana zapraszam na mój esej pod tytułem - "Saga" - niech pan sam zauważy - ten profil ma zielony kolor i żaden użytkownik na własnym profilu nie reklamuje innych flag - jak na innych - non stop ukraińskie, de facto: chazarskie - proste i logiczne? Jest pan na wojskowym profilu, owszem, czasami jest ostro przez kretów..   Łukasz Jasiński 
    • @viola arvensis dziekuję bardzo:))
    • 3 Listopada 1939. Piątek.   Zamęt ciężki dostał nam się, cięmiężone plemię, widzieć rozkrwawione Świętokrzyskie ziemie ciężka nasza pora, listopadowa słota wschód słońca, złota pora krucha gdzie każdy gaj oliwny, każda sosna to Golgota   i nie było nigdy chwili takiej za mojego życia by świat wyszedł przede mną ze swą urodą z ukrycia tkały puste korony w górze złote pajęczyny gałęzi rozświetlanych ciepłym rannym światłem na dole nadal trwała ciemność, sens metaforyczny którego zdolności wam przepisać nie posiadłem   odezwał się całym lasem lament świętokrzyski wczoraj znaleźli ciało, umarł prezydent Artwiński ciągną nas za miasto, tacy sami, tacy różni pochyl ku nam głowę, Boże, rozłóż się na Bruszni   proszę Ciebie, Chryste, kiedy zejdę w spokój wieczny by niebo było jak dzisiejsze nad stadionem leśnym buki skrzypią nam hosanny, mroźne błoto twardo stuka idziemy by moralności Polak nie musiał daleko szukać  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...