Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

krótkie spięcie spojrzeń
otworzyło jej usta zdziwieniem
w niedowierzaniu wydymając policzki

a któżby inny
czekam tutaj nic przyjemnego


pogładziła po ramieniu
jeszcze podarunek szczerego uśmiechu
z rodzaju tych szczytujących
na liście gatunków zagrożonych

zwięzłą rozmowa o niczym
po brzegi wypełniło te pięć lat
mamy wiele wspólnego
u mnie też wszystko dobrze
oczywiście że no tak

nie zatrzymywałem dłużej
w środku coś mocno biło
pięściami w zamknięte drzwi

jeszcze tylko
ostatnie promienie zachodzącego spojrzenia
i pomachała mi na pożegnanie
pośladkami

kolejny dobry przypadek
w nieadekwatnym momencie

Opublikowano

moze warto byłoby wprowadzic zmiane kursywy? na rzekome odpowiedzi podmiotu lirycznego? byłoby wg mnie ciekawiej:)
początek 6 strofy przegadany-> za to końcówka na plus
ogólnie zgryźliwe fragmenty wymieszane z ciekawymi metaforami, to się podoba nawet bardzo:> wrazenia pozytywne

Pozdrawiam
Agata

PS. Bet tytułu to jak bez nogi:>

Opublikowano

no napewno mi lepiej po tym co przeczytałem przed chwilą...eh..ale założę fartuch na szczęście pachnący salą operacyjną...

krótkie spięcie spojrzeń
otworzyło jej usta
dziwnie
niedowieżając wydymała policzki

a któżby inny
-czekanie to nic przyjemnego

pogładziła po ramieniu
jeszcze
szczery uśmiech
szczytujący na wymarciu

pełna rozmowa o niczym
brzegami wypełnia 5 lat

nie zwlekałem dłużej
- coś pięsciami biło
w zakneblowane drzwi

moment...tylko...

ostatnie promienie
zachodzącego spojrzenia
widzę
pośladki żwawo machające
na pożegnanie

kolejny dobry przypadek
w nieadekwatnym momencie

Opublikowano

Tomasz, ciekawie, ale twoja wersja zmienia mój sens i to diametralnie :)
Ten twój fartuch operaycjny... no cóż, akurat wiersz oparłem na nieco innej sytuacji, która miała miejsce w szpitalu ;)
Luthien, może i masz rację z tą kursywą, tyle że ja nie lubię tego używać, ale się zastanowię.
Po co nogi? Ten wiersz nigdzie się nie wybiera :)
Ale fakt, tyle że nie mam absolutnie konceptu na tytuł, a w banalnych nie chce mi się grzebać.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Krótkie wprowadzenie w tekst który przedstawiam w odcinkach. Nie publikuję tego po raz pierwszy. Początek zrobiłem na beju ale z racji że ten portal zakończył swoją działalność muszę zacząć od początku i w końcu doprowadzić do końca. Zarówno na beju jak i tutaj podnoszą się głosy że moja relacja jest prowadzona w sposób mało poetycki. Jest to oskarżenie bardzo słuszne, ale działanie moje jest zamierzone. Zamysł mój jest taki, aby pozostawić w pigułce historię, która streszcza dzieje Gorzkowskich. Moja rodzina jest mocno rozproszona i często przez waśnie rodzinne w następnych pokoleniach nie wiedząca o swoim istnieniu. Jest to historia dla nas samych co by przyszłe pokolenia może pobudzić do zagłębienia się w tradycję, bo przykro mi jest patrzeć, jak ich to już nie interesuje. I żeby nie zanudzać i nie denerwować tych któż nie widzą w mojej pracy poezji te kilka słów wyjaśnienia skreśliłem.     Polana zachwyca przestrzenną jasnością  i gryką co chłopi ukradkiem zasiali  i stóg z kamieniami te ręce strudzone  jak łzy Chrystusowe pod krzyżem zebrali.    Krzyż mocny tu stoi z dębiny ciosany  na chwałę najwyższą on świadkiem dziejowym w nasadzie zmurszały w ramionach nobliwy  i święty jak losy mieszkańców tej niwy.    Gorzków z Poperczynem ma tu swój początek  staw ulokowany rozlany na Żółkwi  po brzegach las rzadki Prześniegów on zwany  z polami od stawu do Rutki przybrany.    Dolina ściśnięta borami dębiny  przez sioło Chorupnik na prawo się wznosi z górek przeciwległych do rzeczki Wielebycz przez środek wąwozu Popławy unosi.   Dalej między lasem ludność zwie go Miassze połaci Wielebycz płynącym strumieniem  do osad Orchowca i ziemi Bobrowca wskroś drzewin Smogorzów folwarkiem Orchowca.    Trzciniec z prawej strony i Susiec, Miłosław  strumyczki spływają do strumienia Beszek  tam się rozlewają w bagnie rzeki Siniec Gorzkowa wpół własność Żółkiewki połowa.    
    • @Robert Witold Gorzkowski zamysł mój jest taki aby pozostawić w pigułce historię która streszcza dzieje Gorzkowskich, a rozproszona jest to mocno rodzina i często przez waśnie rodzinne w następnych pokoleniach nie wiedząca o swoim istnieniu. Jest to historia dla nas samych co by przyszłe pokolenia może pobudzić do zagłębienia się w tradycję bo przykro jest patrzeć jak ich to już nie interesuje.
    • @Bożena De-Tre  tu jest spokój. Bo świat bajką nie jest.   podaj rękę. Czujesz ciepło naszych rąk?  We dwoje jest pięknie- tak!  
    • Miłosz, Słowacki, Szymborska czy Norwid. Pani w moim domu nie było. Przepraszam. A dziś czytając epitafium dla Przybylaka jestem wzruszona, bo "Klangor wbija w ziemię. To nic, że ostatnie wiersze to pożegnanie ze światem, gesty zniecierpliwienia, krzyk czy sarkazm. Słowa Laureatki porażają wnikliwością widzenia, mówią o czymś , o czym mówić najtrudniej, albo się nie da. Taki paradoks. *" moje ja jest jakby beze mnie trzeba mi przejść z nim na "ty" i mówić o sobie "ona" Ileż jesieni już było, dobrych, smutnych i miłych i czasem prostszych od spraw zawiłych. Przepraszam.                         *Urszula Kozioł    
    • @aniat. a jednak powstał wiersz ładnie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...