Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano



Jesteś człowiekiem...........29.11.2000





Jednego przyjaciela ci potrzeba
Choć po to, by był na samotność lekiem
Lecz nie widzisz w jego oczach nieba

Bo jesteś tylko szarym człowiekiem



Stoisz niepewny, pochylony
Patrzysz w niebo z dużym lękiem
Czujesz sie słaby , wypalony

Lecz już nie czujesz się człowiekiem



Między jawą a snem jesteś zawieszony
Na podniebnej drodze wysrebrzonej mlekiem
Ostatnich resztek uczuć pozbawiony

Kim jesteś - jeśli nie człowiekiem?




Opublikowano

Wiesz Dormo,
Nawet że jest paroletni (prawie trzy), zabralem, wszystkie prawa zastrzeżone :), nie oddam.
Ile jeszcze takich masz schowanych gdzieś tam?

Z Głębokim Uklonem
D.

Opublikowano

witam,

hmmm....
"
Stoisz niepewny, pochylony
Patrzysz w niebo z dużym lękiem
"
pochylony, patrzący w niebo? - zazgrzytałoby gdybym czytał dosłownie - ale całe szczęście odczytuje to troszkę inaczej...:)

"Między jawą a snem jesteś zawieszony" - słowu "jesteś" raczej bym podziekował za współpracę :):):)
"Między jawą a snem zawieszony" tak według mnie jest ciekawiej...


...
...głęboki
...melancholijny

gorąco pozdrawiam
Piotr Mogri


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • 1) - Łaskawy, zasłużony, zasłużony… dobry, dobry, dobry… - bry, bry… ( Zasypia znużony)                          2) Łaskawy, szczery, szczodry… i niedobry. Frajer ! Święty – przez lucyfera zaklęty. Taki diabli bajer…          
    • @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję @Wochen
    • Lawina skalna  schodzi w mgielną,  skąpaną w jesiennych barwach, głęboką dolinę.  Kamyki, skały, całe góry, wolno, powoli brną ku mnie z każdym rokiem szybciej.  Nie przyjdą jednak dusze tych,  których zabrały, zdradliwe pod śniegiem i lodem ukryte rozpadliny.  Dusze spadających przez horyzont śmierci. Tafli, nieprzejrzystych, czarnych przepaści.    Teraz za oknem, jedynie spadają,  zaschnięte już liście. Szlaki rozmył w kałuże mętne,  płacz deszczu rzęsisty.  Cicho jak na cmentarzu.  I tylko skomlą cicho, żałosną pieśń. Zamknięte w kojcach, pasterskie psy.  Dziś rocznica.  Gdy zgasłaś, złożona niemocą choroby  w mych kochających ramionach.   Teraz chcę jedynie  patrzeć przez okno na Twój grób. Zasypany barwnym listowiem. Ze świecą wetkniętą w róg nagrobnej tablicy. Będę patrzył aż skruszeje do cna. Jak ten dom nasz rodzinny  o którym tylko śmierć pamięta  a Bóg widać zapomniał. Zapadnie się we mnie dusza przeklęta  do wymiaru osobliwości. A pająki uplotą mi z kurzu i pajęczyn  długie, siwe włosy. Nie szukam już życia w biegu  jednej z głośnych, pełnej radości  i zabaw metropolii. Kiedy mnie woła,  krzyży drewnianych jęk.  Ustawionych na ziemnych mogiłach.   Opadnę jako dym ze świec,  na wilgne od przymrozku przedświtu,  ściany marmurowych grobowców. Zasnę na wieki jak inni.  Ukołysany ciszą,  pozostawionej na uboczu,  zabytkowej nekropolii.  
    • @Leszczym "Minimalne wymagania mam jak stary merol Disel śmiga na oleju ale motor trzyma tempo" podobno też z życia wźęte :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...