Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

o moralności Garamonda


Rekomendowane odpowiedzi

Ktoś zarzucił mi wczoraj 'niemoralność'. Ale czym ona jest? i czym w takim bądz razie jest 'moralność'? czy jest jedna dla wszystkich, czy też może to kwestia przyjętych zasad i granic przyjętych przez określone osoby?
[pojęcia 'moralność'-'niemoralność' piszę w cudzysłowiach, bo dla mojego upośledzonego postrzegania świata to zbyt wielkie słowa]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Precyzuję o co mi chodziło: właśnie o moralność obiektywną. Nie ma jednolitej moralności dla wszystkich, chociaż politycy i kościelni chcą nam to wcisnąć. Każdy akceptuje pewne zasady, ale ma też własne ich modyfikacje. Natomiast w społeczeństwie funkcjonuje jakieś archetypowe i bzdurne pojęcie moralności. Określenie kogoś mianem osoby niemoralnej logicznnie wskazuje na to, że jest to ktoś do szpiku kości zły, bez żadnych zasad, ale w gruncie rzeczy chodzi o to, że kotś określa drugą osobę w kontekście krytweriów własnej moralności. Dlatego uważam, że moralność (jako coś jednolitego) nie istnieje, jest za to niesprecyzowanym pojęciem odnoszącym się do zasad postepowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wszystko może być niesprecyzowanym pojęciem. Znajdź mi, Jasiu, jakikolwiek element, co do którego wszyscy się bezsprzecznie zgodzą. Jestem pewien, że istnieją ludzie, którzy nie zgadzają się ze stwierdzeniem, że Ziemia jest kulista. Nie istnieją rzeczy bezwzględne. Istnieją za to mniej lub bardziej względne. Bo czy nie jest przyczyną względności np czyjś brak umiejętności logicznego myślenia? Czy nie jest tym również brak wiedzy? Niedostatki, albo nadmiary? Choroby psychiczne? Tak samo z moralnością. Jak słusznie zauważył Oskar, pojęcie to nie ma desygnatu; posiada za to mnóstwo konotacji, które są oczywiście względne i skonwencjonalizowane. Większość ludzi zapewne się zgodzi, że nie wolno zabijać. Niektórzy się nie zgodzą (choćby psychopaci). Tyle o obiektywizmie.
Druga sprawa — pojęcia funkcjonujące w języku mają to do siebie, że są konwencjonalne zwykle. Największy problem jest z pojęciami bez desygnatu, bo nie ma przedmiotu, a jedynie zespół skojarzeń, świadomości zbiorowej, „mądrości ludowych” oraz indywidualnych doświadczeń. Ludzie się posługują moralnością w procesach wartościowania, atrybucyjnych i innych. W większości przypadków chodzą na skróty, zgodnie z „ekonomiką myślenia”.
Trzecia sprawa — właśnie dlatego, że moralność jest konwencjonalna, człowiek wymyślił instytucję prawa, która jest arbitralna.
Na koniec — Jasiu, z twojej wypowiedzi wynika, że moralność nie istnieje, bo wiąże się z konwencją. W takim razie nie istnieją również te „twory”, które określane są przez inne pojęcia bez desygnatu. Np nie istnieje coś takiego jak „abstrakcja”. A może komunikowanie też nie istnieje? No bo jeden chce powiedzieć jedno, a drugi rozumie coś zupełnie innego. Nie istnieją kody. Języki. Ehhh, kurde, Jasiu, anglista z ciebie w końcu!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vacker, ale ty gadasz bzdury. Jeżeli piszesz, że wszystko może być niesprecyzowanym pojęciem, to właśnie sam zakwestionowałeś komunikację i języki oraz możliwość ich powstania. Zagalopowałeś się z interpretacją mojej wypowiedzi i wyciągnąłeś złe wnioski. Błąd rozkodowywania, czy afazja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pisałem to w kontekście obiektywizmu — chyba to wyraźnie zaznaczyłem
natomiast pisanie o kryterium obiektywnym w kontekście takiego pojęcia jak moralność jest zwykłym nieporozumieniem
to co napisałeś o mojej wypowiedzi nie wynika — nie wiem jakich podstaw logiki was tam uczą w Łodzi jeśli w ogóle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pisałem to w kontekście obiektywizmu — chyba to wyraźnie zaznaczyłem
natomiast pisanie o kryterium obiektywnym w kontekście takiego pojęcia jak moralność jest zwykłym nieporozumieniem
to co napisałeś o mojej wypowiedzi nie wynika — nie wiem jakich podstaw logiki was tam uczą w Łodzi jeśli w ogóle


Stary szkoda gadać, czy ty w ogóle czytałeś co ja napisałem? Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że nie ma rzeczy obiektywnych i właśnie na tym polega błąd powszechengo pojęcia o moralności, co zresztą powiedziałem, tylko może trzeba się nauczyć czytać? Nic wyraźnie nie zaznaczyłeś, bo pisałeś o konwencji. Wiesz co to w ogóle znaczy? Jeżeli natomiast uważasz, że się mylę, to gratuluję umijętności komunikacji, jesteś kolejnym dowodem na postępującą fragmentację języka.
Jeżeli ci chodzi o wynikanie, to wynikać coś może z czegoś - możliwe, że ja nie wyłapałem, co tak naprawde chciałeś powiedzieć, ale nie dziw się, jak piszesz niegramtycznie.
Pisząc, że wszytsko może być niesprecyzowanym pojęciem, kwestionujesz możliwość powstania języka. To nie jest kwestia wynikania, ani logiki, tylko definicji języka i jego własności, których jak na razie nie udało się nikomu zakwestionować, ale próbuj, próbuj. Jeżeli chodzi o względność pojęć, to jest ona właściwa ludziom, którzy językiem nie potrafią się posługiwać i to zarówno artykułując, jak i odbierając. Im więcej czytam twoich komentarzy, tym bardziej skłonny jestem sądzić, że ty się do tych osób zaliczasz. To nie jest żadna wycieczka osobista, tylko refleksja na temat tego, że piszesz niekoherentnie, niekohezywnie i niejednokrotnie twoje wypowiedzi są jak Filipa z konopii ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

te ale przecież Moralność może być (i kiedys była) obiektywna - moralność, to zachowywanie podstawowych reguł spolecznych (nie zabijaj, żeby ciebie nie zabili, nie kradnij, żeby ciebie nie okradli itd...) to byłą ta pierwsza i obiektywna moralność... a potem przyszli księża (i inni kłamcy i szarlatani ) i wszystko pokręcili... w efekcie wspólczesna definicja moralności to coś takiego, co pozwala mi pluć na innych dopieszczając własne ego (w imię boga) (a tym samym musi być bardzo elstycznie sformułowana)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"a potem przyszli księża (i inni kłamcy i szarlatani ) " uogólniasz!! znam osobiście (co najmniej) kilku księży, którzy są mądrymi ludźmi, odpowiednimi osobami w odpowiednich miejscach, bez zarozumiałości i zachłystywania się własną pozycją.
a temat moralności wynikł (jakże to banalne i bynajmniej nie z wyżej wymienionymi duchownymi) w kontekście relacji damsko-męskich ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie uogólniam... powiedzialem że potem przyszli ludzie którym manipulacja pojęciem moralności była na rękę, a że to główne ksieża (to chyba oni wpletli moralność w sprawy damsko męskie - kiedyś wystarczyło nie cudzołożyć, teraz dobry ksiądz przyczepi się do każdego...), szamani i politycy... nie moja wina...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Rozdział szesnasty       - Moi drodzy WspółMistrzowie - zwrócił się Jezus do Właśnie Wspomnianych - i moi drodzy padawani. Została nam jeszcze jedna kwestia. Jedna sprawa do zmiany. Istotna o tyle, że druga wojna światowa nie nastąpi. Tym samym jeden z jej celów nie zostanie osiągnięty, a wszystkie jej następstwa z natury rzeczy nie nastąpią. Zatem...     - ... Zatem potrzebujemy wysłać kolejne dusze tam, gdzie tradycyjnie je wysyłamy - Siddharta podjął wypowiedź WspółMistrza po tym, gdy Tenże obrócił się ku Niemu. - Hmmm...     - Nie potrzebujesz podkreślać, że tego nie lubisz - odezwał się Muhammad. - Ale cóż mamy zrobić? Taki los wybrali sobie sami, i to w Naszej Obecności. Za Naszą radą, ale ostateczna decyzja należała do nich samych. Tak więc - tu uniósł rękę celem wykonania wiadomo jakiego gestu. - Ciach!     - Jako człowiek - odparł mu Siddharta - istotnie obawiałbym się, że nie obędzie się bez tego. Ale jak Bóg mam tego pełną świadomość. Tak być musi, ponieważ tak chcieli. Ponieważ tak sobie wybrali. Zatem "Ciach"... - co mówiąc, przybrał mało szczęśliwą minę. - Niech się stanie.    - A co Ja mam powiedzieć? - zapytał Jezus retorycznie. - W Swoje ostatnie ludzkie wcielenie przyszedłem pomiędzy nich właśnie. Aby pokazać, że i pośród takich ludzi może urodzić się i żyć ktoś pozytywny - o Matce i przybranym Ojcu nie wspominając. A oni zdradzili Mnie i wydali rzymskiemu namiestnikowi, aby najzwyczajniej w świecie pozbył się Mnie. "Lepiej niech jeden człowiek umrze za naród", tak wtedy powiedział wiadomo kto spośród nich. I jeszcze naiwnie oczekiwał - i oczekiwali, że dam im tę - taką - satysfakcję.     - Ale, jak wiemy, miałeś najmniejszy zamiar tak o uczynić - odrzekł Muhammad.    - Skąd wiedziałem, że akurat Ty wypowiesz te właśnie słowa? - odparł mu Jezus. - Oczywiście, że to, co widzieli, było iluzją. Uzewnętrznieniem tego, co chcieli zobaczyć. Na co liczyli, że zobaczą. Do tego stopnia materializacją, że byli najświęciej przekonani, że to, co myślą iż widzą, dzieje się naprawdę. To przecież oczywiste - zakończył. - Człowiek mojej miary, formatu oraz poziomu intelektualnego i duchowego, będący krok od świadomego osiągnięcia Boskości nie mógłby istotom przecież niższym, pozostającym daleko za nim na drodze rozwoju, pozwolić na urzeczywistnienie takiegoż pomysłu.    - Tak więc - WspółMistrzem, który odpowiedział Jezusowi, był znów Muhammad. - Ciach! Niech cały świat, w drodze nie-wojny, uwolniony zostanie od tych stworzonych na obraz i podobieństwo, otrzymując i odzwierciedlając najgorsze - ale w jego mniemaniu najlepsze - cechy tego, który ich zaplanował i stworzył. Pychę, egoizm, pewność własnej wyższości, żądzę władzy i pieniędzy oraz fałszywą pokorę.     - WspółMistrzu mojego Mistrza... - Gabr'I'ela zastanowiła się, czy wyrazić głośno swój - naturalnie kobiecy - cień wrażliwości.    - Dobrze, że milczysz, padawanie mojego WspółMistrza - Muhammad uśmiechnął się powściągliwie. - Oni naprawdę na to zasługują. A kto jak kto, ale Ja, Jezus i Siddharta wiemy to doskonale. Nas oszukać się nie da: wiemy wszystko o każdym i wszystko o wszystkim.     - Niech zatem wasza Mama Ziemia odetchnie od nich energetycznie. Niech pokój, który zagościł w waszej części świata, będzie trwały i w niej, i gdzie indziej - to rzekłszy, spojrzał na Jezusa.    - Tobie, WspółMistrzu - i tylko Tobie - z racji urodzenia się wsród nich - przypaść może wykonanie tego w inny sposób i bezpośrednio, a nie przy pomocy innych, przeważnie nie w pełni świadomych ludzi, w czym naprawdę uczestniczą.     - Niech zatem tak się stanie - powiedział Jezus, czyniąc odpowiedni gest. - Już pora.    Domyślasz się, mój drogi Czytelniku, że w zaistniałej sytuacji Wielki Reset i tym samym Nowy Porządek Świata nabierają właściwego, zgodnego z Boskim Planem, znaczenia. Bo prawdziwy pokój możliwy jest tylko w świecie bez istot, których dusz integralną częścią jest wojna.                         Koniec      Voorhout, 22. Grudnia 2024
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dla Ciebie tylko takie.. :-) Również pozdrawiam, wesołych Świąt!
    • dziś pisanie wierszy bardzo modne jest kro rozum ma szerszy ten dokładnie wie że wierszu uroda i słowa i gest i serce i dusza co już się gdzieś rwie :)
    • @FaLcorN piękna odpowiedź. Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrawiam:)
    • @Ewelina Spragniony, zatopiony   Na nic mi moda słów i uroda język języka drugiego szuka Serce rośnie w zaciszu spojrzeń zamknij mnie w wersie, uśmiechu w sobie..
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...