Polują dyskretnie,
kocim spojrzeniem,
od góry na szklanej nitce
lub rozhuśtani w zawisie.
Z sinego podnieba
wypatrują zamaskowanego bezruchu
w tłumionym oddechu
między zębami,
zagryzionymi w wargi
do martwej krwi,
oczekując
na przelot w niebyt suchego powietrza.
A wy nadal nie wierzycie
w rowy przykryte mgłą
i ciałami sterczącymi
ku nicości.
U nas wieczór,
pluszowy.
Włączamy seans grozy
na Netflixie.