Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Stary rok, przygarbiony, posiwiały i bez
Jednego zęba, gdyż życie dało mu w kość,
Pakuje swoje manatki i układa w kartony
Kalendarium zebrane w czasie kadencji.

 

Usiadł ostatni raz w fotelu i wspomina
Miniony czas porażek i wielkiego smutku.
Przywitano mnie hucznie fajerwerkami,
Strzelały szampany i konfetti na balach.

 

Niech żyje nowy rok – niosło się hucznie
Od wsi po metropolie, witano mnie brawami,
Jak króla, a może i cesarza, wznoszono toasty,
Klepano się po plecach jak po wygranej w totka.

 

Z tego uwielbienia unosiłem się niczym ptak,
Na skrzydłach niesiony radością ludzi
I marzeniami o lepszym, szczęśliwym życiu.
Cóż, z początkiem stycznia, gdy opadła euforia,

 

I krzyki poniosły się po krainie, a tamtamy
Zadudniły, że podwyżki, podatki i brak chleba.
Zamknąłem oczy ze wstydu i zatkałem uszy,
A w kalendarzu przerzuciłem kartki na kwiecień.

 

Niech wiosna nastanie, uśmiechnięta, radosna,
I da promyk nadziei, a zapach kwiatów
Niechaj się niesie i mile drażni nosy złośników.
Niestety, zaczęły się jęki na upały i powodzie,

 

A rolnik rzucił beretem w glebę, klnąc
I złorzecząc na nieurodzajny, zły rok.
Chwalono babie lato i barwną jesień oraz
Zbiory grzybów, lecz o mnie cicho sza.

 

W smutku minął listopad, nadeszły srogie mrozy,
Oczywiście też z mojej winy, a w grudniu podają
Deszczową prognozę pogody na Sylwestra
I psioczą pod nosem: „Na ciebie, starcze, już czas”

 

Opublikowano

@infelia niebanalna personifikacja roku. Posiwiały to i może lepiej i na emeryturę  niech się wybierze:) Wiersz, który zarówno rozbawił jak i pozostawił ślad w postaci pytań natury egzystencjalnej...Podoba mi się!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jaka moc - co ma Kaj.    
    • Ma ta gagatku puk - ta gaga tam.  
    • Nadeszły dziwne lata, które tak naprawdę nigdy się nie skończyły, ale ja po raz pierwszy zrozumiałem, że wolność pojawia się jedynie w marzeniach, bo tu, na dole, nawet sny kąpią się w smole, a piękno stanowi ten zapach wiosny w styczniu, który rozpyla magię zza rogu, by trochę ulżyć nam, Nędznikom, którzy nie zasługują na oświetlony pałac.   Nie, Nami bawi się Stary Bydlak, napuszczający biedaka na biedaka, nieznający drzazg ani siniaków, z radością oglądający przejeżdżających się ludzi na arenie, którą ułożył jego umysł grabarza. On najchętniej kupiłby każdemu bilet na drogę krzyżową i gdyby nie Prometeusze dzień trwałby tyle, ile jest godzin codziennej niewoli. Stare Bydle kwili z uciechy, kiedy wysyła kolejne orły do grzebania w ich wątrobach.   Zna koniec, podczas gdy my, Nędznicy, najbardziej się go obawiamy, przekazując strach naszym następcom, a nadzieję kładąc w marzeniach, choć naprawdę to w marzeniu jest jedyna nadzieja.   I jak co roku dziękujesz skinieniem głowy, bo usta nie byłyby w stanie tego wypowiedzieć, bo my, Biedacy, jesteśmy prości, nie tak jak te bandy uniwersyteckie, które za sztuczne złoto zapomniały stare pieśni o polu walki w naszych sercach „Dostojewski? Nie! To Rosjanin Nie człowiek”. Zatem biorą lub depczą różańce, zależnie od tego, kto jest na ambonie, a dla Nas, którzy chcą po prostu najeść się jutro, liczy się ten zapach wiosny, który zbuntował pierwsze pierwiosnki, dające nadzieję, że kiedyś marzenia nie skończą się i nie zaczną na strachu, bo są jak niezapisane nuty, słyszalne przy jednym lub drugim murze, niedostępne jak nabity rewolwer, niepożądane jak dzisiejszy obiad, są niechcianym podarunkiem ognia, a niestety walczyć potrafimy jedynie na polecenie Starego Bydlaka i wchodzimy w jego miny, bo nie rozumiemy, że słowa, które wypowiadamy, dotyczą najczęściej tylko Nas samych.   Aż w końcu, któregoś srebrnego dnia, pojmiemy start i metę naszych codziennych polowań. Kiedy już skończy się strach, koło czasu podzieli nas na orły, tchórzy i Prometeuszy, i dlatego tak mało jest pomników ku czci tych ostatnich na świecie, bo cały czas okrążani jesteśmy przez własne zjawy, które szepczą: „Bój się, trwaj i bój…”.
    • Żart, straż.      
    • Popadało w okno - Lonko - woła da pop.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...