Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
huzarc

huzarc

Gwiaździsta pożoga przegarnia łan podnieba,

pnącze ognia rozciąga się w mętną kolumnę

powietrza szczelnego jak czerń tuląca trumnę,

nad jaką wisi słońca wykluta maceba.

 

Jestem tu — w owalu światła, u brzegu kresu,

niemy, choć głośny; ślepy, choć nadal widoczny;

bladym palcem naznaczam szept na ustach mroczny,

jak zapis dni ludzkich na krawędzi limesu.

huzarc

huzarc

Gwiaździsta pożoga przegarnia łan podnieba,

pnącze ognia rozciągając się w mętną kolumnę

powietrza szczelnego jak czerń tuląca trumnę,

nad jaką wisi słońca wykluta maceba.

 

Jestem tu — w owalu światła, u brzegu kresu,

niemy, choć głośny; ślepy, choć nadal widoczny;

bladym palcem naznaczam szept na ustach mroczny,

jak zapis dni ludzkich na krawędzi limesu.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...