Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zawsze zbyt późno gdzieś przychodzę. Latarnia dławi się od światła.

Przynoszę moje śmieszne słowa i karmię nimi obce gniazda.

 

Dawne ogniska wciąż się jarzą, nie pozwalają mi wejść dalej,

niż do zacisza wiatrołapu, gdzie tylko letarg czeka na mnie.

 

Patrzę na ślady innych cieni, które tu przecież są u siebie;

słyszę ich głosy, gdy gorąco pragną się splatać z twoim śmiechem.

 

Zawsze rozumiem, zawsze czekam, z niewidzialnością pogodzony,

bo może jeszcze, może kiedyś - ktoś szerzej jasne drzwi otworzy.

 

A to co moje, deszczem spływa, jak mgliste krople - z drzew bezlistnych,

a to co daję - na stracenie - skrzętnie upycha noc w klepsydry.

 

Byłem pomyłką od początku, będę pomyłką aż do końca,

zawsze zbyt późno gdzieś przychodzę, 

by odbić blask

cudzego

ognia.

 

 

Edytowane przez tie-break (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...