Słowa tkwią w nim cicho,
Jak ziarna w martwej glebie
Czekają na twe zdanie,
By rozkwitnąć w potrzebie.
Bo przecinek, co zginął,
On w sobie gdzieś nosi,
Może kropkę odnajdziesz,
Którą dziś przynosi.
Twój wykrzyknik zagubiony
W jego sercu pobrzmiewa,
Jak echo dawnych pragnień,
Które wciąż go wzywa.
Więc kiedy szukasz słów tych,
Co uciekły w przestworze,
On zbiera je po cichu
I składa w twoje dłonie.