On być może może być. I być może mogłoby coś się udać, coś w naturze i w rzeczy samej niesamotnej. Ba, być może wyszłoby z tego nawet wspólne, słoneczne i bezwietrzne morze o mocy przenoszenia gór. Wszystko nacechowane wymianą pytań, odpowiedzi i opowieści różnej treści, poplątane zresztą z romantycznym i swobodnym milczeniem, zapatrywaniem i zapatrzeniem. Głupie i rozmyślne zarazem. Raz za razem. Coś w bliskości i coś na odległość. Coś ktoś na wzór i we własny deseń. A może peel już zgłupiał od ataku chwilowego i nagłego optymizmu?
Warszawa – Stegny, 9.12.2025r.