Toyerku…
Czasem człowiek doświadcza więcej, niż uniesie jedna para ramion, i wtedy najłatwiej myśleć, że to Bóg odgarnął świat na bok i pozwolił zranić.
Ale przecież nie On każde się narkotyzować, prowadzić samochod po pijanemu,
nie On każe ludziom łamać prawa, które sam dał po to, byśmy się nawzajem nie krzywdzili.
To my tworzymy swoje wojny, swoje głupoty, swoje „mądrości”, jak ta:
„Kto na wojnie zginie, tego niebo nie minie” - a potem pytamy, gdzie był Bóg.
A przecież On jasno powiedział: Nie zabijaj.
To człowiek postawił się ponad tym słowem.
I bardzo nie podobają ludziom się konsekwencje własnego postępowania - jakże często
są nieodwracalne, nie do naprawienia.