Nic mnie z tobą nie łączyło
prócz tych paru wejrzeń w serce.
Nic mnie z tobą nie łączyło
prócz tych kilku ciężkich westchnień.
Nic mnie z tobą nie dzieliło
oprócz zasad, wątpliwości.
Nic mnie z tobą nie dzieliło
prócz milczącej bezsilności.
Nic mnie z tobą nie łączyło
oprócz nocy nieprzespanych.
Nic mnie z tobą nie dzieliło
prócz nadziei zapomnianych.
Gdzieś na krańcach dzikich marzeń
co zrodziły się z nicości,
powstał promień i połączył
barwne dusze bez przyszłości.
I rozdzielił grom natychmiast
to co jeszcze nie istniało,
choć nie przyszła żadna klęska
nic z wygranej nie zostało.
Nic nas z sobą nie łączyło-
tak powiedzą zimni ludzie
ale drzewa i potoki
szepczą o nas jak o cudzie.
Nic nas nie łączy
nic nas nie dzieli
prócz tej deszczowo
łzawej niedzieli
oprócz aniołów
strzegących tego
co mamy w duszach
drogocennego
i w dzien i w nocy
serce ból mieli.
Nic nas nie łączy.
Nic nas nie dzieli.