Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mokra aglomeracja,
jej parny oddech,
zetlałe oczy domów
nastroszonych jak 
deszczowe gołębie.

 

Na śliskim bruku
starego miasta
zabił się wiatr.
W ślepych uliczkach
grzeszne galerie.

 

Księżyc w dłoni
jak czuła żyletka
kroi łapczywie
makowiec nieba.

 

Umrzemy tu z głodu
i czas nam przegoni
błękitne sny.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...