Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane


 

Litwo! czy mnie jeszcze miłujesz

czy myślisz o mnie jak moja Ojczyzna

czy tęskno wypatrujesz

z wiarą wskrzeszoną na pokuszenie. 

 

A gdy wracać będę na Macierzy łono 

i w Ostrą Bramę zanosić pokuty 

to z Góry Krzyży spójrz na mnie łaskawie

ujmij od kończyn i bez miar błogosław.

 

W miłości nie rachuj a kwieciem pachnącym

w krąg ciżby się wlewaj a rozlej przytomnie 

po placach przelatuj a złotym promieniem 

Żydom na kramach przyświecaj usłużnie. 

 

Powtarzam te strofy pobożnie cytuję 

co wiarę w narodzie przez wojny trzymała 

i teraz to stojąc u progu katedry 

tę noc ponad głową gwiaździście rozkładam. 

 

Bo na nic błagania wróg stoi na powrót 

i jak przed wiekami tak teraz się kłębi 

aż znowu musimy walić w tarabany 

i trąby bojowe wydobyć z odmętu.

 

Tymczasem przenosisz ponad głowy dachów 

gdzie duchy szlacheckie tej ziemi się tłoczą 

gdzie kurze bojowe powietrzem zakręcą

i w nozdrza podetkną mi wonie morowe.

 

Tak pójdę polami na dawne stanice 

biel kwiatów obaczę i zerwę je w słowach

gdzie zieleń wezgłowia zachwyci me lico 

Ukłonię się wiatrom wiejącym od nowa. 

 

W rozstajach wiekowych kapliczek gromada 

gdzie szlachcic się żegna i z konia nie zsiada 

i zatnie rumaka popędzi przed siebie

to czasu przeszłego świadectwo da w niebie. 

 

I ja swoją miłość przytulam tak czule

trochę opowiem by żałość w niej wzniecić 

lecz wolę w jej oczy spoglądać i marzyć

by nigdy tych wojen mój naród nie przeżył.

 

Idziemy a Wilno po bruku nas wodzi

Maryja już tęskno przyciąga do siebie 

na drzwiach pocałunek pokutnie składamy

a w puszkę pątniczą wrzucamy medalik.

 

Ach przestań już myśleć przeklęta ma głowo 

nie wskrzesisz umarłych z popiołów nie wstaną 

naręcza bukietów rozrzucisz po polu

na Rossie co świadkiem przez wieki zostanie.

 

 


 

Litwo! czy mnie jeszcze miłujesz

czy myślisz o mnie jak moja Ojczyzna

czy tęskno wypatrujesz

z wiarą wskrzeszoną na pokuszenie. 

 

A gdy wracać będę na Macierzy łono 

i w Ostrą Bramę zanosić pokuty 

to z Góry Krzyży spójrz na mnie łaskawie

ujmij od kończyn i bez miar błogosław.

 

W miłości nie rachuj a kwieciem pachnącym

w krąg ciżby się wlewaj a rozlej przytomnie 

po placach przelatuj a złotym promieniem 

Żydom na kramach przyświecaj usłużnie. 

 

Powtarzam te strofy pobożnie cytuję 

co wiarę w narodzie przez wojny trzymała 

i teraz to stojąc u progu katedry 

tę noc ponad głową gwiaździście rozkładam. 

 

Bo na nic błagania wróg stoi na powrót 

i jak przed wiekami tak teraz się kłębi 

aż znowu musimy walić w tarabany 

i trąby bojowe wydobyć z odmętu.

 

Tymczasem przenoś ponad głowy dachów 

gdzie duchy szlacheckie tej ziemi się tłoczą 

gdzie kurze bojowe powietrzem zakręcą

i w nozdrza podetkną mi wonie morowe.

 

Tak pójdę polami na dawne stanice 

biel kwiatów obaczę i zerwę je w słowach

gdzie zieleń wezgłowia zachwyci me lico 

Ukłonię się wiatrom wiejącym od nowa. 

 

W rozstajach wiekowych kapliczek gromada 

gdzie szlachcic się żegna i z konia nie zsiada 

i zatnie rumaka popędzi przed siebie

to czasu przeszłego świadectwo da w niebie. 

 

I ja swoją miłość przytulam tak czule

trochę opowiem by żałość w niej wzniecić 

lecz wolę w jej oczy spoglądać i marzyć

by nigdy tych wojen mój naród nie przeżył.

 

Idziemy a Wilno po bruku nas wodzi

Maryja już tęskno przyciąga do siebie 

na drzwiach pocałunek pokutnie składamy

a w puszkę pątniczą wrzucamy medalik.

 

Ach przestań już myśleć przeklęta ma głowo 

nie wskrzesisz umarłych z popiołów nie wstaną 

naręcza bukietów rozrzucisz po polu

na Rossie co świadkiem przez wieki zostanie.

 

 


 

Litwo! czy mnie jeszcze miłujesz

czy myślisz o mnie jak moja Ojczyzna

czy tęskno wypatrujesz

z wiarą wskrzeszoną PPna pokuszenie. 

 

A gdy wracać będę na Macierzy łono 

i w Ostrą Bramę zanosić pokuty 

to z Góry Krzyży spójrz na mnie łaskawie

ujmij od kończyn i bez miar błogosław.

 

W miłości nie rachuj a kwieciem pachnącym

w krąg ciżby się wlewaj a rozlej przytomnie 

po placach przelatuj a złotym promieniem 

Żydom na kramach przyświecaj usłużnie. 

 

Powtarzam te strofy pobożnie cytuję 

co wiarę w narodzie przez wojny trzymała 

i teraz to stojąc u progu katedry 

tę noc ponad głową gwiaździście rozkładam. 

 

Bo na nic błagania wróg stoi na powrót 

i jak przed wiekami tak teraz się kłębi 

aż znowu musimy walić w tarabany 

i trąby bojowe wydobyć z odmętu.

 

Tymczasem przenoś ponad głowy dachów 

gdzie duchy szlacheckie tej ziemi się tłoczą 

gdzie kurze bojowe powietrzem zakręcą

i w nozdrza podetkną mi wonie morowe.

 

Tak pójdę polami na dawne stanice 

biel kwiatów obaczę i zerwę je w słowach

gdzie zieleń wezgłowia zachwyci me lico 

Ukłonię się wiatrom wiejącym od nowa. 

 

W rozstajach wiekowych kapliczek gromada 

gdzie szlachcic się żegna i z konia nie zsiada 

i zatnie rumaka popędzi przed siebie

to czasu przeszłego świadectwo da w niebie. 

 

I ja swoją miłość przytulam tak czule

trochę opowiem by żałość w niej wzniecić 

lecz wolę w jej oczy spoglądać i marzyć

by nigdy tych wojen mój naród nie przeżył.

 

Idziemy a Wilno po bruku nas wodzi

Maryja już tęskno przyciąga do siebie 

na drzwiach pocałunek pokutnie składamy

a w puszkę pątniczą wrzucamy medalik.

 

Ach przestań już myśleć przeklęta ma głowo 

nie wskrzesisz umarłych z popiołów nie wstaną 

naręcza bukietów rozrzucisz po polu

na Rossie co świadkiem przez wieki zostanie.

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...