Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Przystanęli na chodniku, pod opiekuńczym

granatem nieba. W latarniach jarzy się ich śmiech.

On jej poprawia puchaty szalik,

ona przytula jego dłoń do mokrego policzka.

Nie wiedzą, co dalej ty postanowisz,

i co ja dla nich wymyślę.

Codziennie ich piszemy, rozchylamy im usta

do milczenia wrzącego jak wszechświat.

Są przechodniami w mieście niedokończonym,

są, nami. Imiona deszcz zmył z cieni.

Nie wiedzą dokąd prowadzi uliczka

wśród akwarelowych plam udających

kamienice. On jej poprawia szalik,

ona mruży błyszczące oczy, ciemne kropelki kawy.

Znikają i pojawiają się z każdym naszym przenikliwym słowem,

by później odchodzić niezauważalnie

w zamazaną przestrzeń, w noc,

w niewyczerpaną

ranę.

Opublikowano

@tie-break Czytałam ten wiersz kilka razy i za każdym razem miał w sobie inne światło.
Jest w nim coś z cichego filmu, w którym gesty mówią więcej niż słowa.


To „poprawienie szalika”, „ciemne oczy jak kropelki kawy” - to nie tylko obraz, to jak dotyk pamięci.
Czuję, że ci dwoje są trochę nami wszystkimi, utkanymi z chwil, które ktoś kiedyś napisał.
I może dlatego ten wiersz tak długo zostaje - jak ciepło dłoni, które się pamięta jeszcze po pożegnaniu.
A w tych oczach, co błyszczą w deszczu, coś znajomego się odbiło, 

jakby na moment spojrzały w moją stronę.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

:)

Opublikowano

@violettaDzięki. Sama się zastanawiałam, czy w końcówce nie jest zbyt patetycznie, ale stwierdziłam, że zostawię. Ostatnio czytałam wiersze Wojaczka, przypominałam sobie parę rzeczy i możliwe, że jego stylistyka do mnie się przykleiła.

@Alicja_Wysocka Dziękuję za piękny komentarz. Jest tak poetycki, że mógłby być kolejną strofą tego tekstu :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA Lubię w poezji tę przestrzeń, gdzie granica między snem a rzeczywistością się rozmywa. "Zamszowe wspomnienie mchu kruszy moje rzęsy" – to cudownie zmysłowe. Mech staje się wspomnieniem, a wspomnienie – fizycznym dotykiem. Piękny wiersz!
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Migrena Ja dziękuję Ci za poezję, która dotyka sedna spraw chorej ludzkości, drogi poeto.:)
    • Trzask drzwi.   Echo roznoszące się po moim umyśle Odbija się od postawionych przeze mnie ścian,   Wraca do mnie jak cień w dnie pustej szklanki po whisky, Do której mogę włożyć swe serce i wypić raz jeszcze schłodzone.
    • @Berenika97  Wiersz o pamięci, która nie jest wzniosła, tylko ta codzienna, trochę zmęczona, trochę zagubiona. O kraju, w którym symbole stoją jak pomniki, często niezrozumiane więc nieruchome, ciężkie, a ludzie przechodzą obok nich, jakby bali się ich dotknąć. Nie wiedząc skąd i dokąd kroczy definiująca ich historia, przez co i teraźniejszość wydaje się czymś obcym. 
    • @Migrena Stworzyłeś wiersz, który jest jednocześnie kruchy jak szkło i ciężki jak kamień pamiętający martwą gwiazdę. Świetnie opisujesz stan egzystencjalnego zawieszenia. To podróż po świecie, który utracił sens. Studium nicości, która przenika istnienie. A potem, gdy jest się pogodzonym z tym absolutnym mrokiem – dokonujesz niezwykłej wolty. "A jednak - pod popiołem drży iskra: maleńki błąd nicości, który przez ułamek sekundy pomyślał, że chce być." - i wiersz zyskuje zupełnie nowy wymiar. Przechodzisz od egzystencjalizmu bliskiego nihilizmowi do niemal kosmologicznej, teologicznej przypowieści. Ostatnia strofa jest niesamowita. Myśl, że istnienie, światło, czas i miłość rodzą się nie z boskiego planu, ale z "błędu" samej nicości – z jej tęsknoty, z jej "marzenia o miłości" – jest absolutnie piękna i głęboko oryginalna. To tak, jakbyś mówił, że miłość jest siłą tak pierwotną, że potrafi ją wymarzyć nawet pustka. To wiersz bolesny, ale ostatecznie dający niezwykłą, kosmiczną nadzieję.   Więc to iskra jest błędem? To pragnienie – pomyłką w równaniu pustki? A jeśli tak – błogosławiony niech będzie każdy defekt nicości, każde potknięcie ciemności o własną stopę Może miłość to nie to, co rodzi się z pragnienia ale to, co pozostaje gdy pragnienie się wypali i zostanie tylko ten maleńki, uparty puls  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...