Jesiennik
gdy drzewom zieleń się znudzi
kasztany wzdłuż alej w potrzasku
przywdziewam brązy i zapach
w czerwienie żółć liści wplatam
co rok o tej porze domek
zamienia się w park zjesienniały
wiewiórki nadmiar żołędzi
kurierem - wichrem - przysłały
po jeżach igły zgubione
czasami zakłuły zbyt mocno
w bandażach słoneczny promyk
zaleczył co niewidoczne
jesienią ktoś bliski przysnął
na lata przydługie na zawsze
więc na złość markotnej aurze
właśnie jesienią się zrodzę
październik, 2025