Każdy postęp niesie ze sobą trochę lęku - to normalne. Kiedyś ludzie bali się elektryczności, potem pralek automatycznych, a dziś - sztucznej inteligencji. Znam kobietę, która do tej pory nie kupiła pralki automatycznej, bo uważa, że „nie dopierze jak gotowanie bielizny”.
Mentalnie została w XIX wieku, a jednocześnie w salonie stoi telewizor z płaskim ekranem. Paradoks? Trochę tak, ale to pokazuje, jak działa strach przed nowym.
W gruncie rzeczy każde narzędzie powstaje po to, żeby nas wesprzeć - pralka chroni ręce, komputer czas, AI wyobraźnię.
Narzędzie nie zabiera człowieczeństwa, tylko pozwala więcej z siebie dać.
Postęp jest jak proteza: nie zastępuje życia, tylko daje możliwość, żeby iść dalej. I lepiej mieć protezę niż stać w miejscu – bo wtedy można znowu chodzić, zamiast siedzieć w wózku :)
Tak ja to czuję, patrząc na AI.
A klipy, które robisz - nawet jeśli teraz wydają się „półautomatem” - wciąż są Twoje. To Ty wybierasz, co w nich jest, co mówią, jak wyglądają. AI tylko pomaga to poskładać.