Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Pan Ropuch

Pan Ropuch

zagrałem pierwsze skrzypce we śnie
śniłem tak jak chciałem gdy podswiadomosc
narzucała niechciane scenariusze - na żywo to zmieniałem

gdy zapragnąłem latac latałem
gdy zapragnąłem być nieśmiertelny taki też się stałem
kochany wspaniały ach jakże boski
istna idylla już widzisz ten świat beztroski

po przebudzeniu
żal we mnie gora
znów mizerny 
stąpam przeciętnie
brak zachwytów 
I ta kompletna nuda

szybko zatęskniłem za kolejnym reżyserowanym śnieniem

z pragnieniem nie budzenia się z niego wcale

lecz historia i tym razem zatoczyła tragiczne koło - zmarkotniałem

za trzecim razem przestałem śnić już wcale
spadałem w otchłań albo w niej tkwilem 
ciężko opisać w jak beznadziejnym impasie byłem  

nazajutrz już było zdecydowanie lepiej
szybko zabrałem się do dzialania
zanotowałem o wiele intensywniejszy smak
choćby śniadania ludzie też dopisywali
mówili dzieńdobry albo się uśmiechali 

***

w końcu zacząłem śnić 
najprawdziwsze koszmary 
I chyba już nic nie zastapi
tej ulgi tuż po przebudzeniu - kochani

 


 

Pan Ropuch

Pan Ropuch

zagrałem pierwsze skrzypce we śnie
śniłem tak jak chciałem gdy podswiadomosc
narzucała niechciane scenariusze - na żywo to zmieniałem

gdy zapragnąłem latac latałem
gdy zapragnąłem być nieśmiertelny taki też się stałem
kochany wspaniały ach jakże boski
istna idylla już widzisz ten świat beztroski

po przebudzeniu
żal we mnie gorał 
znów mizerny 
stąpam przeciętnie
brak zachwytów 
I ta kompletna nuda

szybko zatęskniłem za kolejnym reżyserowanym śnieniem

z pragnieniem nie budzenia się z niego wcale

lecz historia i tym razem zatoczyła tragiczne koło - zmarkotniałem

za trzecim razem przestałem śnić już wcale
spadałem w otchłań albo w niej tkwilem 
ciężko opisać w jak beznadziejnym impasie byłem  

nazajutrz już było zdecydowanie lepiej
szybko zabrałem się do dzialania
zanotowałem o wiele intensywniejszy smak
choćby śniadania ludzie też dopisywali
mówili dzieńdobry albo się uśmiechali 

***

w końcu zacząłem śnić 
najprawdziwsze koszmary 
I chyba już nic nie zastapi
tej ulgi tuż po przebudzeniu - kochani

 


 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...