...i nadszedł spokój
musnął w pół słowa poszumem wiatru
liściem skręconym lotem kasztanów
ukoił szeptem z deszczowych kropli
skrzętnie zliczonych nim spadły w dłonie
zamknięte okna zgarnęły życie
w geometryczny porządek świata
oddech wyrównał tempo przy świecy
ciepłem przylgnęłam do miękkiej sofy
relikty lata w świetlnych refleksach
porozrzucanych w półmroku czasu
zagrały dźwięki jesiennej aury
kiedy spadałam w głębię nostalgii
...i został spokój jesiennej nocy...
Że ten mój bo tytuł trochę taki?
Dzwoniłam chyba wszędzie, gdzie to możliwe, ale chyba to nikogo po prostu nie interesuje, by jakoś choćby wypłoszyć to stadko w inne miejsce. Stąd tak nazwałam wierszyk i nawet wysyłałam go do urzędu miasta :) gdzie już interweniowałam, może zareaguje ktoś, bo z dzikiem zapewne to inna rozmowa :)
Życie jest dużo bardziej niezwykłe niż "zabawy"… a moje chrumcie chyba kombinują jak dostać się do nas przez furtkę. Dziś je widziałam pierwszy raz. Niezwykłe jak szybko biegają i jakie są sprawne takie prawdziwe dziki
Dziękuję