Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
viola arvensis

viola arvensis

Przyłapałam się na kłamstwie znowu 
takim czarnym, włochatym i miłym.
Całkiem słodko zrobiło sie wokół 
po czym nagle odjęło mi siły...

 

Pytam siebie: no po co, dlaczego-

puszczasz bujdę , choć prawdę miłujesz?

Przecież zaraz ci zrobi się głupio,

i przed sobą sie podle poczujesz...

 

Lecz to kłamstwo tak dźwięcznie zabrzmiało,

wpasowało sie w gładką rozmowę.
Ktoś uśmiechnął się do mnie uroczo, 

bo urzeklam fałszywym go słowem.

 

Wszystko dobrze, to tylko kłamstewko,

tak chlapnięte jak kleks nieznaczący.
Więc dlaczego gdy o nim pomyślę,

słyszę złego ów chichot rażący?


Mogłam trzymać swą gębę na kłódkę

albo chociaz spowolnić paplanie.

Przecież wszystko jest lepsze niż łgarstwo,

wiecej siebie zarazą nie splamię! 

 

Tak przyrzeklam i słowa dotrzymam,

taki plan mam i święcie w to wierzę.
A gdy słodkie kłamstwo nadleci,

prawda mi się do naga rozbierze. 

 

Wtedy zwróci na siebie uwagę,

chociaż może się słodko nie stanie,

to jej nawet cukierka nie podam.
Wolę gorzką i serio, nie kłamię.
 

 

viola arvensis

viola arvensis

Przyłapałam się na kłamstwie znowu 
takim czarnym, włochatym i miłym.
Całkiem słodko zrobiło sie wokół 
po czym nagle odjęło mi siły...

 

Pytam siebie: no po co, dlaczego-

puszczasz bujdę , choć prawdę miłujesz?

Przecież zaraz ci zrobi się głupio,

i przed sobą sie podle poczujesz...

 

Lecz to kłamstwo tak dźwięcznie zabrzmiało,

wpasowało sie w gładką rozmowę.
Ktoś uśmiechnął się do mnie uroczo, 

bo urzeklam fałszywym go słowem.

 

Wszystko dobrze, to tylko klamstewko,

tak chlapnięte jak kleks nieznaczący.
Więc dlaczego gdy o nim pomyślę,

słyszę złego ów chichot rażący?


Mogłam trzymać swą gębę na klódkę

albo chociaz spowolnić paplanie.

Przecież wszystko jest lepsze niż łgarstwo,

wiecej siebie zarazą nie splamię! 

 

Tak przyrzeklam i słowa dotrzymam,

taki plan mam i święcie w to wierzę.
A gdy słodkie kłamstwo nadleci,

prawda mi się do naga rozbierze. 

 

Wtedy zwróci na siebie uwagę,

chociaż może się słodko nie stanie,

to jej nawet cukierka nie podam.
Wolę gorzką i serio, nie kłamię.
 

 

viola arvensis

viola arvensis

Przyłapałam się na kłamstwie znowu 
takim czarnym, włochatym i miłym.
Całkiem słodko zrobiło sie wokół 
po czym nagle odjęło mi siły...

 

Pytam siebie no po co, dlaczego-

puszczasz bujdę , choć prawdę miłujesz?

Przecież zaraz ci zrobi się głupio,

i przed sobą sie podle poczujesz...

 

Lecz to kłamstwo tak dźwięcznie zabrzmiało,

wpasowało sie w gładką rozmowę.
Ktoś uśmiechnął się do mnie przesłodko, 

bo urzeklam fałszywym go słowem.

 

Wszystko dobrze, to tylko klamstewko,

tak chlapnięte jak kleks nieznaczący.
Więc dlaczego gdy o nim pomyślę,

słyszę złego ów chichot rażący?


Mogłam trzymać swą gębę na klódkę

albo chociaz spowolnić paplanie.

Przecież wszystko jest lepsze niż łgarstwo,

wiecej siebie zarazą nie splamię! 

 

Tak przyrzeklam i słowa dotrzymam,

taki plan mam i święcie w to wierzę.
A gdy słodkie kłamstwo nadleci,

prawda mi się do naga rozbierze. 

 

Wtedy zwróci na siebie uwagę,

chociaż może się słodko nie stanie,

to jej nawet cukierka nie podam.
Wolę gorzką i serio, nie kłamię.
 

 

viola arvensis

viola arvensis

Przyłapałam się na kłamstwie znowu 
takim czarnym, włochatym i miłym.
Całkiem słodko zrobiło sie wokół 
po czym nagle odjęło mi siły...

 

Pytam siebie no po co, dlaczego- puszczasz bujdę , choć prawdę miłujesz?

Przecież zaraz ci zrobi się głupio,

i przed sobą sie podle poczujesz...

 

Lecz to kłamstwo tak dźwięcznie zabrzmiało,

wpasowało sie w gładką rozmowę.
Ktoś uśmiechnął się do mnie przesłodko, 

bo urzeklam fałszywym go słowem.

 

Wszystko dobrze, to tylko klamstewko, tak chlapnięte jak kleks nieznaczący.
Więc dlaczego gdy o nim pomyślę, słyszę złego ów chichot rażący?


Mogłam trzymać swą gębę na klódkę albo chociaz spowolnić paplanie. Przecież wszystko jest lepsze niż łgarstwo,

wiecej siebie zarazą nie splamię! 

 

Tak przyrzeklam i słowa dotrzymam, taki plan mam i święcie w to wierzę.
A gdy słodkie kłamstwo nadleci, prawda mi się do naga rozbierze. 

 

Wtedy zwróci na siebie uwagę,

chociaż może się słodko nie stanie,

to jej nawet cukierka nie podam.
Wolę gorzką i serio, nie kłamię.

viola arvensis

viola arvensis

Przyłapałam się na kłamstwie znowu 
takim czarnym, włochatym i miłym.
Całkiem słodko zrobiło sie wokół 
po czym nagle odjęło mi siły...

 

Pytam siebie no po co, dlaczego- puszczasz bujdę , choć prawdę miłujesz?

Przecież zaraz ci zrobi się głupio,

i przed sobą sie podle poczujesz...

 

Lecz to kłamstwo tak dźwięcznie zabrzmiało,

wpasowało sie w gładką rozmowę.
Ktoś uśmiechnął się do mnie przesłodko, 

bo urzeklam fałszywym go słowem.

 

Wszystko dobrze, to tylko klamstewko, tak chlapnięte jak kleks nieznaczący.
Więc dlaczego gdy o nim pomyślę, słyszę złego ów chichot rażący?


Mogłam trzymać swą gębę na klódkę albo chociaz spowolnić paplanie. Przecież wszystko jest lepsze niż łgarstwo,

wiecej siebie zarazą nie splamię! 

 

Tak przyrzeklam i słowa dotrzymam, taki plan mam i święcie w to wierzę.
A gdy słodkie kłamstwo nadleci, prawda mi się do naga rozbierze. 

 

Wtedy zwróci na siebie uwagę,

chociaż może się słodko nie stanie,

to jej nawet cukierka nie podam.
Wolę gorzką i serio, nie kłamię.
 

viola arvensis

viola arvensis

Przyłapałam się na kłamstwie znowu 
takim czarnym, włochatym i miłym.
Całkiem słodko zrobiło sie wokół 
po czym nagle odjęło mi siły...

 

Pytam siebie no po co, dlaczego- puszczasz bujdę , choć prawdę miłujesz?

Przecież zaraz ci zrobi się głupio,

i przed sobą sie podle poczujesz...

 

Lecz to kłamstwo tak dźwięcznie zabrzmiało,

wpasowało sie w gładką rozmowę.
Ktoś uśmiechnął się do mnie przesłodko, 

bo urzeklam fałszywym go słowem.

 

Wszystko dobrze, to tylko klamstewko, tak chlapnięte jak kleks nieznaczący.
Więc dlaczego gdy o nim pomyślę, słyszę złego ów chichot rażący?


Mogłam trzymać swą gębę na klódkę albo chociaz spowolnić paplanie. Przecież wszystko jest lepsze niż łgarstwo,

wiecej siebie zarazą nie splamię! 

 

Tak przyrzeklam i słowa dotrzymam, taki plan mam i święcie w to wierzę.
A gdy słodkie kłamstwo nadleci, prawda mi się do naga rozbierze. 

 

Wtedy zwróci na siebie uwagę,

chociaż może się słodko nie stanie,

to jej nawet cukierka nie podam.
Wolę gorzką i serio, nie kłamię.
 

viola arvensis

viola arvensis

Przyłapałam się na kłamstwie znowu 
takim czarnym, włochatym i miłym.
Całkiem słodko zrobiło sie wokół 
po czym nagle odjęło mi siły...

 

Pytam siebie no po co, dlaczego- puszczasz bujdę , choć prawdę miłujesz?

Przecież zaraz ci zrobi się głupio,

i przed sobą sie podle poczujesz...

 

Lecz to kłamstwo tak dźwięcznie zabrzmiało,

wpasowało sie w gładką rozmowę.
Ktoś uśmiechnął się do mnie przesłodko, 

bo urzeklam fałszywym go słowem.

 

Wszystko dobrze, to tylko klamstewko, tak chlapnięte jak kleks nieznaczący.
Więc dlaczego gdy o nim pomyślę, słyszę złego ów chichot rażący?


Mogłam trzymać swą gębę na klódkę albo chociaz spowolnić paplanie. Przecież wszystko jest lepsze niż łgarstwo,

wiecej siebie zarazą nie splamię! 

 

Tak przyrzeklam i słowa dotrzymam, taki plan mam i święcie w to wierzę.
A gdy słodkie kłamstwo nadleci, prawda mi się do naga rozbierze. 

 

Wtedy zwróci na siebie uwagę,

chociaż może się słodko nie stanie,

to jej nawet cukierka nie podam.
Wolę gorzką i serio, nie kłamię.
 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...