Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wstając rano z łóżka, zakłopotany,
Nie wiesz, jak spodnie założyć,
Ni koszulę, na którą stronę ubrać.
Załzawionym okiem o pomoc prosisz.

 

Na śniadanie w talerz patrzysz ślepo,
Z wysiłkiem drgającymi dłońmi
Ledwo kubek herbaty unosisz,
A na tym kubku napis: „Najlepszy tata”

 

Nie odpowiadasz na ciepłe słowa,
Zapominasz naszych imion i twarzy.
Czasem obcy ci się zdajemy – rykniesz
I pięściami pogrozisz wrogom zmyślonym.

 

Z ust twoich już nie płyną mądre porady.
Gdzie ten dowcip, gdzie ta werwa?
Rześki byłeś, pełen życia – na barana nas nosiłeś.
Jacht w stodole budowałeś dalekomorski,

 

Z myślą o wyprawie dookoła świata.
W okno patrzysz zadumany, zlękniony,
Nie znajdujesz tam nic ze znanego życia.
Okolica nie do poznania – stanęło wszystko na głowie.

 

Gdzie furmanki, trzaski batem, rżenie koni?
I koguta pianie o poranku? kwik i muczenie?
Już wiem, co mogę zrobić dla ciebie.
W wierszach przywrócę ci moc, smak i węch.

 

Wstaniesz o własnych siłach, klapniesz po udach,
Przeciągniesz się, aż w kościach łupnie,
Konia osiodłasz i galopem ruszysz
Na polowanie swoich marzeń ulotnych...

 

Lampkę zapalam, Ojcze, głowę pochylam,
Kwiaty składam pod napisem rytym w granicie:
„Zawsze w naszej pamięci”
Życzyłem Ci wiele lat w zdrowiu i szczęściu.

 

Jak tu wydobyć z siebie pożegnania słowo?
Smutek gardło ściska, kamienieję.
Dech ledwie łapiąc, szepczę do Twojego ucha:
To ja, tato... wybacz mi, zawiodłem.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...