Przydarzyła mi się miłość,
jak choroba,
i wirusem przyszła, skąd i
nie wiem czemu.
Przydarzyła mi się miłość
bardzo droga,
bo do Pana to uczucie:
zajętego.
Jak zachować godność skoro
ciężka sprawa,
przechorować i wyleżeć,
zamknąć oczy?
Przydarzyła mi się milość,
bardzo chora,
przyszła sama i się ze mną
od lat droczy.
Kto ma rację? Jak wyleczyć?
Łzy się leją.
Kto na miłość da zwolnienie
i L4?
To się leczyć psychiatrycznie
dziś powinno,
bo nie działa żaden lek na
zapomnienie.
Do szpitala mnie zabierzcie
na morfinę.
Boli miłość, która ujścia
ciągle nie ma.
Kroplówkami wlejcie płyny,
niech przeminie.
Chore serce - co sens uczuć
wciąż nie zmienia.
Nie prosiłam się o miłość
ani chwili.
A dopadła, cierpi dusza, puls podnosi.
..................
Od miłości - zbaw mnie Panie -
się modliłam.
A bez winy dziś kajdany
noszę w ciszy.