Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
beta_b

beta_b

Przydarzyła mi się miłość,
jak choroba,
i wirusem przyszła, skąd i
nie wiem czemu.
Przydarzyła mi się miłość
bardzo droga,
bo do Pana to uczucie
- zajętego.

Jak zachować godność skoro
ciężka sprawa,
przechorować i wyleżeć,
zamknąć oczy?
Przydarzyła mi się milość,
bardzo chora,
przyszła sama i się ze mną
od lat droczy.

Kto ma rację? Jak wyleczyć?
Łzy się leją.
Kto na miłość da zwolnienie
i L4?
Tu psychiatra wejść powinien,
może prądy, 
bo nie działa żaden lek na
zapomnienie.

Do szpitala mnie zabierzcie
na morfinę.
Boli miłość, która ujścia
ciągle nie ma.
Kroplówkami wlejcie płyny,
niech przeminie.
Chore serce - co sens uczuć
wciąż nie zmienia.

Nie prosiłam się o miłość
ani chwili.
A dopadła, cierpi dusza, puls podnosi.

..................
Od miłości - zbaw mnie Panie -
się modliłam.
A bez winy dziś kajdany
noszę w ciszy.

 

beta_b

beta_b

Przydarzyła mi się miłość,
jak choroba,
i wirusem przyszła, skąd i
nie wiem czemu.
Przydarzyła mi się miłość
bardzo droga,
bo do Pana to uczucie:
zajętego.

Jak zachować godność skoro
ciężka sprawa,
przechorować i wyleżeć,
zamknąć oczy?
Przydarzyła mi się milość,
bardzo chora,
przyszła sama i się ze mną
od lat droczy.

Kto ma rację? Jak wyleczyć?
Łzy się leją.
Kto na miłość da zwolnienie
i L4?
To się leczyć psychiatrycznie
dziś powinno,
bo nie działa żaden lek na
zapomnienie.

Do szpitala mnie zabierzcie
na morfinę.
Boli miłość, która ujścia
ciągle nie ma.
Kroplówkami wlejcie płyny,
niech przeminie.
Chore serce - co sens uczuć
wciąż nie zmienia.

Nie prosiłam się o miłość
ani chwili.
A dopadła, cierpi dusza, puls podnosi.

..................
Od miłości - zbaw mnie Panie -
się modliłam.
A bez winy dziś kajdany
noszę w ciszy.

 

beta_b

beta_b

Przydarzyła mi się miłość,
jak choroba,
i wirusem przyszła, skąd i
nie wiem czemu.
Przydarzyła mi się miłość
bardzo droga,
bo do Pana to uczucie:
zajętego.

Jak zachować godność skoro
ciężka sprawa,
przechorować i wyleżeć,
zamknąć oczy?
Przydarzyła mi się milość,
bardzo chora,
przyszła sama i się z duszą
od lat droczy.

Kto ma rację? Jak wyleczyć?
Łzy się leją.
Kto na miłość da zwolnienie
i L4?
To się leczyć psychiatrycznie
dziś powinno,
bo nie działa żaden lek na
zapomnienie.

Do szpitala mnie zabierzcie
na morfinę.
Boli miłość, która ujścia
ciągle nie ma.
Kroplówkami wlejcie płyny,
niech przeminie.
Chore serce - co sens uczuć
wciąż nie zmienia.

Nie prosiłam się o miłość
ani chwili.
A dopadła, cierpi dusza, puls podnosi.

..................
Od miłości - zbaw mnie Panie -
się modliłam.
A bez winy dziś kajdany
noszę w ciszy.

 

beta_b

beta_b

Przydarzyła mi się miłość,
jak choroba,
i wirusem przyszła, skąd i
nie wiem czemu.
Przydarzyła mi się miłość
bardzo droga,
bo do Pana to uczucie:
zajętego.

Jak zachować godność skoro
ciężka sprawa,
przechorować i wyleżeć,
zamknąć oczy?
Przydarzyła mi się milość,
bardzo chora,
przyszła sama i się z duszą
od lat droczy.

Kto ma rację? Jak wyleczyć?
Łzy się leją.
Kto na miłość da zwolnienie
i L4?
To się leczyć psychiatrycznie
dziś powinno,
bo nie działa żaden lek na
zapomnienie.

Do szpitala mnie zabierzcie
na morfinę.
Boli miłość, która ujścia
ciągle nie ma.
Kroplówkami wlejcie płyny,
niech przeminie.
Chore serce - co sens uczuć
wciąż nie zmienia.

Nie prosiłam się o miłość
ani chwili.
A dopadła, gardło chwyta, puls podnosi.

..................
Od miłości - zbaw mnie Panie -
się modliłam.
A bez winy dziś kajdany
noszę w ciszy.

 

beta_b

beta_b

Przydarzyła mi się miłość,
jak choroba,
i wirusem przyszła, skąd i
nie wiem czemu.
Przydarzyła mi się miłość
bardzo droga,
bo do Pana to uczucie:
zajętego.

Jak zachować godność skoro
ciężka sprawa,
przechorować i wyleżeć,
zamknąć oczy?
Przydarzyła mi się milość,
bardzo chora,
przyszła sama i się z duszą
od lat droczy.

Kto ma rację? Jak wyleczyć?
Łzy się leją.
Kto na miłość da zwolnienie
i L4?
To się leczyć psychiatrycznie
dziś powinno,
bo nie działa żaden lek na
zapomnienie.

Do szpitala mnie zabierzcie
na morfinę.
Boli miłość, która ujścia
ciągle nie ma.
Kroplówkami wlejcie płyny,
niech przeminie.
Chore serce - co sens uczuć
wciąż nie zmienia.

Nie prosiłam się o miłość
ani chwili.
A dopadła, gardło chwyta, puls podnosi.
Od miłości - zbaw mnie Panie -
się modliłam.
A bez winy dziś kajdany
noszę w ciszy.

 

beta_b

beta_b

Przydarzyła mi się miłość,
jak choroba,
i wirusem przyszła, skąd i
nie wiem czemu.
Przydarzyła mi się miłość
bardzo droga,
bo do Pana to uczucie:
zajętego.

Jak zachować godność skoro
ciężka sprawa,
przechorować i wyleżeć,
zamknąć oczy?
Przydarzyła mi się milość,
bardzo chora,
przyszła sama i się z duszą
od lat droczy.

Kto ma rację? Jak wyleczyć?
Łzy się leją.
Kto na miłość da zwolnienie
i L4?
To się leczyć psychiatrycznie
dziś powinno,
bo nie działa żaden lek na
zapomnienie.

Do szpitala mnie zabierzcie
na morfinę.
Boli miłość, która ujścia
ciągle nie ma.
Kroplówkami wlejcie płyny,
niech przeminie.
Chore serce - co sens uczuć
wciąż nie zmienia.

Nie prosiłam się o miłość
ani chwili.
A dopadła, gardło chwyta, puls podnosi.
Od miłości - zbaw mnie Panie -
się modliłam.
A bez winy dziś kajdany
noszę w ciszy.

 

beta_b

beta_b

Przydarzyła mi się miłość,
jak choroba,
i wirusem przyszła, skąd i
nie wiem czemu.
Przydarzyła mi się miłość
bardzo droga,
bo do Pana to uczucie:
zajętego.

Jak zachować godność skoro
ciężka sprawa,
przechorować i wyleżeć,
zamknąć oczy?
Przydarzyła mi się milość,
bardzo chora,
przyszła sama i się z duszą
od lat droczy.

Kto ma rację? Jak wyleczyć?
Łzy się leją.
Kto na miłość da zwolnienie
i L4?
To się leczyć psychiatrycznie
dziś powinno,
bo nie działa żaden lek na
zapomnienie.

Do szpitala mnie zabierzcie
na morfinę.
Boli miłość, która ujścia
ciągle nie ma.
Kroplówkami wlejcie płyny,
niech przeminie.
Chore serce - co sens uczuć
wciąż nie zmienia.

Nie prosiłam się o miłość
ani chwili.
A dopadła, gardło chwyta, puls podnosi.
Od miłości - zbaw mnie Panie -
się modliłam.
A bez winy dziś kajdany
noszę w ciszy.

 

beta_b

beta_b

Przydarzyła mi się miłość,
jak choroba,
i wirusem przyszła, skąd i
nie wiem czemu.
Przydarzyła mi się miłość
bardzo droga,
bo do Pana to uczucie:
zajętego.

Jak zachować godność skoro
ciężka sprawa,
przechorować i wyleżeć,
zamknąć oczy?
Przydarzyła mi się milość,
bardzo chora,
przyszła sama i się z duszą
od lat droczy.

Kto ma rację? Jak wyleczyć?
Łzy się leją.
Kto na miłość da zwolnienie
i L4?
To się leczyć psychiatrycznie
dziś powinno,
bo nie działa żaden lek na
zapomnienie.

Do szpitala mnie zabierzcie
na morfinę.
Boli miłość, która ujścia
ciągle nie ma.
Kroplówkami wlejcie płyny,
niech przeminie.
Chore serce - co sens uczuć
wciąż nie zmienia.

Nie prosiłam się o miłość
ani chwili.
A dopadła, gardło chwyta, puls podnosi.
Od miłości - zbaw mnie Panie -
się modliłam.
A bez winy dziś kajdany
noszę w ciszy.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Twoje słowa są dla mnie ogromnym prezentem.To, co piszesz o wilkach, o tym duchowym nasyceniu i inspiracji - czuję dokładnie to samo. Wilki uczą nas tego, czego świat próbuje nam odebrać: niezależności, lojalności, siły w byciu sobą. Dziękuję, że tak głęboko to odczułeś. Bardzo dziękuję!  To zdjęcie, które zostało zrobione na spacerze, (niedaleko mojego domu.) Wadera i trzy młode, niesforne wilczki. :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Robert Witold Gorzkowski Więc wiesz gdzie bomby nie spadają. O tym nie ma w oficjalnch info.  Pozdrawiam 
    • @Berenika97 @Berenika97 Nie oddawajcie wolności, nawet jak bieda gości. Nie wszyscy patrzą z wrogością, są tacy co myślą z radością. Porządek lubicie w lesie echo o tym niesie . ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • @Leszczym za dużo rozumu to problem widać, bo głupi zarabia a mądry się dziwi, że świat nagradza tych co gadać umieją a nie tych co myślą - ekonomia krzywa. Ech, życie!    więc stoisz na marginesie z rozumem jak z bagażem ciężkim i patrzysz jak średnia krajowa bogaci się na swojej przeciętności  
    • @Tectosmith To wiersz o chwili, która dla wszystkich innych była niczym, ale dla jednej osoby stała się wszystkim. Sklep, zapach chleba i kartonu, przypadkowe zderzenie – i nagle życie nabiera znaczenia. To piękne, jak nie próbujesz tego upiększać. Nie ma tu wielkiej sceny, dramatycznych słów. Tylko pomachanie przy kasie. Tylko uśmiech. I właśnie dlatego to brzmi tak prawdziwie. A to "potwierdzenie, że istniejemy" – to jest sedno. Czasem potrzebujemy takiego spojrzenia, takiego uśmiechu, żeby poczuć, że jesteśmy rzeczywiści. Że ktoś nas zobaczył. Super! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...