Nieraz słońce podzieli się na dwoje
i spragnione siebie
wystrzeli w ciemność człowieka
poranionego od podróży
noc usadowi się przy nim
obejmie go
rzuci sen
pierwsze promienie zastąpią mu cierpienie
połaskoczą mu przeoraną twarz
zdejmą z niej odwagę
krzykną
pora wstawać.