Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Annna2

Annna2

 

Zelówka nie trzyma, obcas odpada.
W galeriach i sklepach butów ogrom,
że aż strach.
Kolejna wiosna, nowa zima-  szura podeszwą ten cudny,

modny szajs.

Och!

Te do trumny to dobrze mają,
na marność pozwolić sobie mogą
Bo ileż tego chodzenia będzie?
Tyle co trumnę poniosą.

Msza, kaplica, kościół i do dołu,
godzina - szybko się zejdzie.
A gdy przy otwieraniu może się nie domknąć,
albo nieostrożnie rozwali na sześć dech.
I jak się wymknę, to pod pachy wezmą,
do grobu zaniosą
Nie ma sprawy, na jednym wdechu zdążą.

Ach!

Gdy wskrzeszę znów usta w uśmiechu,
zwichrzonymi palcami za obłoki chwycę.
A przecież tyle zdarzyło się grzechów,

do serca przytulę wszystkie rozpacze.
A szewca nie ma, ech!

 

Boso tango zatańczę,
gdzie bezwstydna rozpusta, o niej zapomnę.
A potem nie do teatru, pójdę do kina.
Po "Apokawixie" będę się się śmiać,
przez cały czas.

 

 

 

 

 

 

 

Och!

 

 

 

Annna2

Annna2

 

Zelówka nie trzyma, obcas odpada.
W galeriach i sklepach butów ogrom,
że aż strach.
Kolejna wiosna, nowa zima-  szura podeszwą ten cudny,

modny szajs.

Och!

Te do trumny to dobrze mają,
na marność pozwolić sobie mogą
Bo ileż tego chodzenia będzie?
Tyle co trumnę poniosą.

Msza, kaplica, kościół i do dołu,
godzina - szybko się zejdzie.
A gdy przy otwieraniu może się nie domknąć,
albo nieostrożnie rozwali na sześć dech.
I jak się wymknę, to pod pachy wezmą,
do grobu zaniosą
Nie ma sprawy, na jednym wdechu zdążą.

Ach!

Gdy wskrzeszę znów usta w uśmiechu,
zwichrzonymi palcami za obłoki chwycę.
A przecież tyle zdarzyło się grzechów,

do serca przytulę wszystkie rozpacze.
A szewca nie ma, ech!

 

Boso tango zatańczę,
gdzie bezwstydna rozpusta, o niej zapomnę.
A potem nie do teatru, pójdę do kina.
Po "Apokawixie" będę się się śmiać,
przez cały czas.

 

 

 

 

 

 

 

Och!

Boso tango zatańczę,
gdzie bezwstydna rozpusta, o niej zapomnę.
A potem nie do teatru, pójdę do kina.
Po "Apokawixie" będę się się śmiać,

Ech!
przez cały czas.

 

 

Annna2

Annna2

 

Zelówka nie trzyma, obcas odpada.
W galeriach i sklepach butów ogrom,
że aż strach.
Kolejna wiosna, nowa zima-  szura podeszwą ten cudny,

modny szajs.

Och!

Te do trumny to dobrze mają,
na marność pozwolić sobie mogą
Bo ileż tego chodzenia będzie?
Tyle co trumnę poniosą.

Msza, kaplica, kościół i do dołu,
godzina - szybko się zejdzie.
A gdy przy otwieraniu może się nie domknąć,
albo nieostrożnie rozwali na sześć dech.
I jak się wymknę, to pod pachy wezmą,
do grobu zaniosą
Nie ma sprawy, na jednym wdechu zdążą.

Ach!

Gdy wskrzeszę znów usta w uśmiechu,
zwichrzonymi palcami za obłoki chwycę.
A przecież tyle zdarzyło się grzechów,

 

 

 

 

 

 

 

Och!

Boso tango zatańczę,
gdzie bezwstydna rozpusta, o niej zapomnę.
A potem nie do teatru, pójdę do kina.
Po "Apokawixie" będę się się śmiać,

Ech!
przez cały czas.

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...