Gdyby tak grubszą skórę mieć
i trochę twardsze spojrzenie,
pewnie mocniejszy byłby sen,
a dzień sprowadzał na ziemię.
I żaden wiersz, więc każda myśl,
praktyczną by została.
Niepokój twórczy jeśli już,
to na poziomie ciała.
Gdyby tak grubszą skórę mieć
i trochę twardsze spojrzenie,
pewnie mocniejszy byłby sen,
a dzień sprowadzał na ziemię.
I żaden wiersz, więc każda myśl,
praktyczną by została.
Niepokój twórczy jeśli już,
to na poziomie ciała.
Gdyby tak grubszą skórę mieć
i trochę twardsze spojrzenie,
pewnie mocniejszy byłby sen,
a dzień sprowadzał na ziemię
i żaden wiersz, więc każda myśl,
praktyczną by została.
Niepokój twórczy jeśli już,
to na poziomie ciała.
gdy dochodzi pierwsza
podsłuchuje sowę
i świerszcza
gdy zbliża się druga
podziwiam jak w trawie
świetlik mruga
gdy wybija trzecia
podziwiam jak słodko
śpią małe łabędzia
o czwartej ktoś mówi
że noc go bardzo nudzi
więc mówię do niego
spójrz na horyzont
widzisz - hen daleko
nowy dzień się budzi