Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Roma w moim rozumieniu ten  wiersz jest o niemożliwości pisania wiersza, gdy uczucie jest zbyt prawdziwe.

MIłość wymyka się słowom jako narzedziom przekazu.

Tak go czytam :)

Czy trafnie ?

Roma mi to powie !

Opublikowano

@Migrena powiem :) zatem mówię: masz całkowitą rację i bardzo mnie to cieszy, bo wiem, że czasami mnie ciężko zrozumieć. 

Tak się teraz zastanawiam czy nie zapisać jednak ostatnich niewersów tak "lub by wiersza nie zelżyć

to w niewierszu puentę spalę"

 

 

Opublikowano

@Roma ostatni wers jest celowo antypoetycki i  świadomie rezygnujesz z puenty jako formy  katharsis.

Mnie to bardzo odpowiada. Widzę w tym głęboki sens.

Ja bym nic już nie zmieniał.

Ale nęci mnie taka myśl : dlaczego konkretnie tak byś chciała zmienić ?

A tak w ogóle to takie poprawianie wiersza zawsze jest dla mnie trudne. Bo zmienić jeden wers to przydałoby się jeszcze coś poprawić. A jak to jeszcze coś, to tutaj dalej warto dodać kontrapunkt. I tak się zapętlam, że czasem wszystko kasuję.

Roma.

Dla mnie to fantastyczny wiersz. Taki jaki jest !

@Roma jeszcze myślę.

Ty masz poetykę bardziej wysublimowaną.

Gdybym miał napisać taki wiersz to ostatni wers brzmiałby : i niech cisza domknie wiersz.

Ale ja nie piszę z taką jak Ty finezją to i ostatni wers byłby prostacki.

No nic. Tylko takie myśli mam.

 

Opublikowano

@Migrena mi właśnie też odpowiada, ale ja już tak mam, że zaczynam kombinować. A, że akurat na taką wersję? Myślę, że byłaby bardziej czytelna, ale niech tam... Zostanie tak jak jest :)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No to tu mamy odmienne zdania, ja tam swoją poezję uważam za dość szorstką, a Twoje "i niech cisza domknie wiersz" mogłoby, przynajmniej ten wiersz, złagodzić.

Choć nie będę ukrywać, że podoba mi się to, że widzisz w niej subtelność

Tu odpiszę tylko tak. Do mnie Twoje wiersze trafiają, podoba mi się i Twój styl i tematy o jakich piszesz, bardzo.

Jeszcze raz, dziękuję :)

 

 

Aaaa i zanim zapomnę. Ja nie raz potrafiłam doprowadzić do tego, że z wiersza nie zostało nic, bo co chwilę coś, albo to, albo tamto nie pasowało, więc wiem o czym mówisz.

Opublikowano

@Roma Podrzucę Ci rymy, które mogą się przydać ewentualnie do 3 wersu ostatniej zwrotki, pasujące do słowa 'być' 

wstyd, drwin, wyjść, wbij, kimś, gwint, czymś.

Może któryś się nada.

Zmykam, bo czuję się dzisiaj jak klapnięte uszko Misia Uszatka, 

Dobrej nocy :)

Opublikowano

@Roma ja powiem tak, moim zdaniem zmieniaj zawsze jeśli tylko okaże się że jednak bardziej przekonuje cię nowa twoja myśl i drugie nie zmieniaj nigdy gdy ktoś podrzuca myśli.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Masz już wyrobione pióro i nie musisz słuchać co inni ci radzą. Ja w twoich tekstach odnajduję tyle świeżości, że byś mogła na tym portalu wielu poetów obdarować i to tylko z jednego wiersza. Uwierz w siebie i pisz jak najwięcej. Mnie każdy twój tekst zaskakuje i mam nad czym myśleć. Wiersze twoje są nowoczesne i niebanalne naprawdę z przyjemnością się do nich wraca, nie ma wielu tutaj autorów którzy mają regularnie tak interesujące teksty.

Opublikowano

@Alicja_Wysocka mam nadzieję, że dobrze się spało :)

w tym wierszu już nie będę nic zmieniać, ale na pewno przyda mi się to na przyszłość, bo szukam właśnie takich rymów, które współgrają, ale nie brzmią prawie tak samo. A mi bardzo trudno takie znaleźć, także dzięki za ściągę :)

 

Opublikowano

Robercie, strasznie mi miło, że tak uważasz... i absolutnie nie wiem co dalej napisać, a wiem, że powinnam o wiele więcej. No ale mnie zatkało i tyle, koniec, nic z tym nie zrobię :)

Świetny pomysł z tym zbieraniem odręcznie napisanych wierszy, chętnie wezmę w tym udział, tym bardziej, że piszesz o swoich publikacjach w zamian, a na tym bardzo mi zależy. 

Poszukam, wyślę na pewno i będę czekać na Twoje :)

Dziękuję za to co napisałeś, bardzo, bardzo.

Trzymaj się :)

@Annna2 dziękuję bardzo :)

Opublikowano

@Roma Dobrze, że choć do czegoś mogę się przydać. Dobrego dnia.

Dzisiaj spałam dobrze, dziękuję. Wczorajszy dzień zmęczył mnie nieludzko, zostawiam serdeczności.

Jeśli łączysz rymy, to najlepiej wielosylabowe z wielosylabowymi, jednosylabowe z jednosylabowymi - ponieważ w j. polskim akcent pada zawsze na przedostatnią sylabę.

Jednosylabowe rymy wybrzmiewają głośniej, bo na nich kładzie się akcent (Musi się tak kłaść i tam padać - bo jest tyko ta sylaba) Słychać wtedy jakby pif -paw. 

Dwa wyrazy jednosylabowe obok siebie tworzą rym paroksytoniczny.

To tyle z teorii - wydaje się skomplikowane, ale dobry słuch Ci też pomoże.

Fajnie, że się nie poddajesz - a jestem jak mnie ładnie nazwałaś - ciocią Twoich rymowanych dzieci :) Więc się staram. 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ala, Ty oprócz tego, że naprawdę przepięknie piszesz, to jeszcze potrafisz nakierować, pomóc, znaleźć coś więcej, wytłumaczyć.

Choćby tak jak mi teraz, choćby przez to, że dzięki Twoim radom moje wiersze rymowane brzmią o wiele lepiej, a na pozostałe mogę spojrzeć inaczej. 

Dziękuję, dziękuję, że tu jesteś :)

Żeby tylko "starasz" - rozpieszczasz jak typowa ciocia :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MIROSŁAW C. tak, spinają @Robert Witold Gorzkowski  Dziękuję. Robert bardzo mi miło, nie wiem czy zasługuję. Ale jeśli- to zaszczyt dla mnie
    • @Annna2 jesteś tą poetką na portalu, która każdym utworem mnie zachwyca i sprawia błogi uśmiech na mojej twarzy. Przy twoich tekstach odpoczywam i wprowadzają mnie pozytywnie w nowy dzień. 
    • @Gosława Gosławo. Tym wierszem Jakbyś otworzyła drzwi w ścianie pamięci -- tam, gdzie żywica pachnie stratą, a cień ma ludzkie imię. Wiersz czuły jak palce po brodzie, a jednak ostry jak jeżynowy cień. Porusza – bo boli miękko.
    • Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną  śnieżną jesienią.  Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku  do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu?  One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.    
    • pokazywałeś mi dziś dom który oddycha szczelinami wyszczerbionych sęków piękny oparty na kamiennych fundamentach pachnący żywicznym ulepkiem w oddali szumiał las niezmiennie brzozowym listowiem zachęcając zielonością by wejść głębiej w poszycie jeżynowych kolców pokazałeś mi dziś Annę zagubioną w bezradnej niemocy która jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata wodząc po omacku palcami po brodzie tam gdzie zaczyna się ciemność budzą się żądze mówisz zamykam oczy jest mnie coraz trudniej wypędzić z głowy zespolona z nią jak mgła wpełzam w zakamarki wspomnień   ten wiersz już tu był ale go bardzo lubię  Niech zostanie na dłużej 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...