Gdy wers oddechu nie wstrzymuje,
A papier nie przyjmuje spowiedzi,
Gdy nocna cisza zamyka powieki
Kończę rozmowy z własnym sumieniem.
Coraz trudniej siebie rozpoznaję.
Piszę - muszę ze sobą rozmawiać.
By nie utonąć w milczącym krzyku.
Wiersz przechowa cień mego istnienia.