Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bułka z pistacjami

Pierwsze promienie słońca nieśmiało wślizgnęły się przez firanki, malując na ścianach delikatne, złote wzory. Róża siedziała na kanapie, otulona ciepłym kocem, z kubkiem kawy w dłoniach. Od kilku miesięcy budziła się wcześnie – nie z przymusu, lecz z potrzeby. Cisza poranka była jej schronieniem, chwilą tylko dla siebie, zanim świat zaczął wymagać i oceniać.

Dziś jednak czuła się szczególnie samotna. Odkąd rozstała się z mężem, każdy dzień był próbą odnalezienia siebie na nowo. Spojrzała na portfel – dziesięć złotych. Uśmiechnęła się smutno. To wystarczy na bułki z pistacją, o których tyle słyszała od pani Heli. Podobno sprowadzane z daleka, wyjątkowe. Może ich smak osłodzi jej ten dzień?

Zeszła do piekarni. Powietrze pachniało świeżym chlebem i cynamonem.

– Dzień dobry, pani Helo – przywitała się cicho.

Starsza pani spojrzała na nią z czułością.

– Ach, Różyczko, przyszłaś po te bułeczki z pistacją? Niestety, dostawa się opóźnia. Przyjdź po jedenastej, powinny już być.

– Dobrze, poczekam – odpowiedziała, choć w środku poczuła ukłucie rozczarowania.

Nie chciała wracać do pustego mieszkania. Poszła więc do parku. Usiadła pod płaczącą wierzbą, której gałęzie tworzyły zielony parasol. Wpatrywała się w taflę stawu, gdzie kaczki leniwie sunęły po wodzie. Myśli plątały się w głowie – o przeszłości, o przyszłości, o tym, czego naprawdę pragnie.

Nagle zobaczyła starszego pana, który zbliżał się powoli, opierając na lasce.

– Dzień dobry – odezwał się uprzejmie. – Czy mogę się przysiąść?

Róża skinęła głową.

– Co taka młoda kobieta robi sama w parku? – zapytał z uśmiechem.

– Odpoczywam. I czekam… na bułki z pistacją – dodała z lekkim rozbawieniem.

Starszy pan roześmiał się cicho.

– W życiu warto czekać na to, czego się naprawdę pragnie. Ja ożeniłem się dopiero po pięćdziesiątce. Wcześniej brałem, co życie przynosiło, bez zastanowienia. Dopiero potem nauczyłem się cierpliwości.

Róża poczuła, jak jego słowa trafiają prosto do jej serca. Przez chwilę rozmawiali o życiu, samotności i marzeniach. Kiedy mężczyzna wstał, powiedział na pożegnanie:

– Pamiętaj, nigdy nie bierz jagodzianek tylko dlatego, że nie ma jeszcze pistacji. Warto poczekać.

Słowa te długo dźwięczały jej w głowie. Gdy wróciła do piekarni, pani Hela rozłożyła bezradnie ręce.

– Jeszcze nie ma, kochana. Może jutro?

Róża spojrzała na półki pełne słodkich bułek. Kusiły ją jagodzianki i makowce, ale w myślach usłyszała radę starszego pana. Uśmiechnęła się.

– Dziękuję, poczekam.

Wychodząc, prawie zderzyła się z wysokim, ciemnowłosym mężczyzną. Pudełko z bułkami wypadło mu z rąk.

– Przepraszam! – powiedział, podnosząc je. – Mogę jakoś pani to wynagrodzić?

– Róża jestem – przedstawiła się, czując nagłe ciepło w sercu.

– Michał. Właśnie kupiłem bułki z pistacją w sklepie za rogiem. Chce się pani poczęstować?

Spojrzała na niego z niedowierzaniem. Przez moment wahała się, ale potem pomyślała: może to właśnie jest ta chwila, na którą warto było czekać.

– Chętnie – odpowiedziała.

Usiedli razem na ławce w parku, dzieląc się bułkami i opowieściami. Słońce wspinało się coraz wyżej, a Róża poczuła, że po raz pierwszy od dawna jest naprawdę obecna – tu i teraz.

Czasem trzeba poczekać. Na bułkę z pistacjami. Na właściwego człowieka. Na szczęście, które przychodzi wtedy, gdy jesteśmy na nie gotowi.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...