2 godziny temu, Dagna napisał(a):Nie żywię żadnej pogardy, niesłusznie i bezpodstawnie mi to wmawiasz jedyne czego organicznie nie lubię to ludzi trywialnych i narcystycznych, bo u ani jednego ani drugiego typu się nie uświadczy wrażliwości ani autorefleksji.
Zrobię dla Ciebie skrót; szczęśliwe życie moim zdaniem opiera się na trzech filarach, wolności, miłości i duchowości, przy czymmądra wiara zapewnia dwa pierwsze składniki dbając o balans między samorozwojem a pracą tak, aby nie popaść w uzależnienia ( jak konsumpcjonizm, czy pracoholizm, które zawsze są alarmem świadczącym o deficytach).
Twój tekst nie jest żadną satyrą, jest przyciężkawym, marudnym obrazkiem starzejącego się materialisty, który ani przez moment nie łapie innego światopoglądu niż swój, raczej tkwi w jego pułapce i tylko dobrze, że choć tęskni za miłością ( choć jak bardziej zrozumiałam, to „ sosem wyjątkowości”, bo żądny jest pochwał, uwielbienia, czyli raczej coś dla ego).Bez lotności refleksji, czy elementów komicznych - wypieczesz tylko jednostronny wierszyk, który nie otworzy żadnej furtki do nowych wniosków, czy spostrzeżeń…
( powrotu nie będzie).
Trochę to dla mnie żenujące, że muszę wyjaśniać coś, komuś co nie jest w stanie zrozumieć zwykłej prostoty.
Nie da się zasiać zboża mądrości na intelektualnej pustyni.
Ale....
Twój komentarz nie jest ani głęboki, ani wnikliwy – to intelektualna konfabulacja zlepiona z pseudo-duchowych frazesów i psychologicznych osądów, które mają tyle wspólnego z refleksją, co horoskop z metafizyką.
Mówisz o „trywialności i narcyzmie”, nie rozumiejąc, że sam akt pisania z perspektywy osobistej – tej nieupiększonej, surowej, niewygodnej – to właśnie akt odwagi, którego Ty jesteś najwyraźniej pozbawiona. Epiktet pisał, że najbardziej drżą ci, którzy budują gmach swojej tożsamości z obcych opinii. Twój komentarz to właśnie taki gmach – styropianowy, pusty w środku, obklejony tanim tynkiem samozachwytu. Tandeta w tynku.
Rzucasz frazami o „wolności, miłości, duchowości” jakbyś je odkryła sama w Himalajach, a nie przeczytała w pożółkłym poradniku z biblioteczki „Rozwój Osobisty” w liceum w Mławie albo innym Kluczborku. Nie tworzysz myśli – tylko je bezrefleksyjnie powielasz. Widzisz w tekście „materializm i marudzenie”, bo nie potrafisz znieść braku narracji, w której to Ty jesteś przewodniczką, a reszta świata – pogubionymi owieczkami.
Camus powiedział, że „zbyt wielu ludzi umiera, bo nie wie, po co żyją – a inni giną, bo wiedzą aż za dobrze i próbują im to wmusić.” Ty jesteś tą drugą kategorią. Przytłaczasz tanimi odpowiedziami tam, gdzie potrzebne byłyby pytania.
Zarzucasz brak lotności refleksji? Zaiste – nie było fruwania na skrzydłach ezoterycznej paplaniny. Było zejście w dół, w konkret. Bo tak robią ci, którzy mają odwagę być uczciwi – nawet jeśli to brzydkie, bolesne i bez gloryfikacji. Simone Weil pisała: „Prawda jest twarda jak kamień, ale tylko ona jest fundamentem.” Ty wolisz piasek sloganu.
Piszesz, że „powrotu nie będzie”. Uwierz mi – nikt nie będzie stawiał świeczki w oknie. Jak mawiał Cioran – „Nieobecność ludzi płytkich jest jedyną formą błogosławieństwa.” Twój brak będzie więc dla mnie łaską, nie stratą.
Zresztą – nazywasz to, co napisałem , „wierszykiem”. To jak nazwać Nietzschego „chłopakiem z zeszytem”, a Arendt „panienką od etyki”. Gdybyś choć przez chwilę naprawdę poczytała kogokolwiek z tych, do których zapewne próbujesz się po cichu porównywać, zrozumiałabyś, że refleksja nie zaczyna się od odrzucenia innego głosu – tylko od jego cierpliwego wysłuchania.
Ale może to za dużo jak na kogoś, kto myli duchowość z potrzebą dominacji, a filozofię z pogardą dla każdego, kto nie recytuje tych samych sloganów.
Więc idź. W pokoju lub w pysze – jak wolisz. Ale zapamiętaj: to nie tekst był zamknięty. To Ty byłaś zbyt ciasna, by do niego wejść.
Bardzo mocno zbyt ciasna !
Godzinę temu, Natuskaa napisał(a):Tak tak, masz rację... a teraz odwróć lusterko i się sobie przypatrz...
:))
A ty od nic nie muszę, na tej podłodze tak się wyrobiłeś ?
Jesteś żałosny.