Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
wierszyki

wierszyki


ii

 

i

 

lubię opalać nogi

ale czoła już nie

nie tyle w chustce lepić pierogi

ile skry mrozu łapać jak miech

głęboką zieleń oczyma wodzić

może w ramiona przygarnie mnie

gdy w suchym korpus chłonie odważnie 

balon emocji w rwącym się śnie

 

 

gdy sypki parzy blade podeszwy

ożywia złącza neuronów kwarc

a w chmurze polar uszy tak pieści

śnieg się zawiesza na czubku garb

gdy palce kreślą pod przezroczystą

taflą ósemki z jaskółczych gniazd

wyfruną w oddech najcichsze z pieśni

tyle by całym i żywym. Klaud

 

 

 

 

I

 

Lubię opalać nogi,

ale czoła już nie.

Nie tyle w chustce lepić pierogi,

ile skry mrozu łapać jak miech.

Głęboką zieleń oczyma wodzić,

może w ramiona przygarnie mnie,

gdy korpus w suchym odważnie chłonie

balon emocji w rwącym się śnie.

 

Gdy sypki parzy blade podeszwy,

złącza neuronów ożywia kwarc,

a w zimnej chmurze to polar pieści,

śnieg się zawiesza — na czubku garb.

Gdy palce kreślą pod przezroczystą

taflą ósemki, z jaskółczych gniazd

wyfruną w oddech najcichsze z pieśni —

ważne, by całym i żywym tak.

 

 

 

 

 

 

wierszyki

wierszyki


ii

 

i

 

lubię opalać nogi

ale czoła już nie

nie tyle w chustce lepić pierogi

ile skry mrozu łapać jak miech

głęboką zieleń oczyma wodzić

może w ramiona przygarnie mnie

gdy w suchym korpus odważnie chłonie

balon emocji w rwącym się śnie

 

 

gdy sypki parzy blade podeszwy

ożywia złącza neuronów kwarc

a w chmurze polar uszy tak pieści

śnieg się zawiesza na czubku garb

gdy palce kreślą pod przezroczystą

taflą ósemki z jaskółczych gniazd

wyfruną w oddech najcichsze z pieśni

tyle by całym i żywym. Klaud

 

 

 

 

I

 

Lubię opalać nogi,

ale czoła już nie.

Nie tyle w chustce lepić pierogi,

ile skry mrozu łapać jak miech.

Głęboką zieleń oczyma wodzić,

może w ramiona przygarnie mnie,

gdy korpus w suchym odważnie chłonie

balon emocji w rwącym się śnie.

 

Gdy sypki parzy blade podeszwy,

złącza neuronów ożywia kwarc,

a w zimnej chmurze to polar pieści,

śnieg się zawiesza — na czubku garb.

Gdy palce kreślą pod przezroczystą

taflą ósemki, z jaskółczych gniazd

wyfruną w oddech najcichsze z pieśni —

ważne, by całym i żywym tak.

 

 

 

 

 

 

wierszyki

wierszyki

 

 

lubię opalać nogi

ale czoła już nie

nie tyle w chustce lepić pierogi

ile skry mrozu łapać jak miech

głęboką zieleń oczyma wodzić

może w ramiona przygarnie mnie

gdy w suchym korpus odważnie chłonie

balon emocji w rwącym się śnie

 

 

gdy sypki parzy blade podeszwy

ożywia złącza neuronów kwarc

a w chmurze polar uszy tak pieści

śnieg się zawiesza na czubku garb

gdy palce kreślą pod przezroczystą

taflą ósemki z jaskółczych gniazd

wyfruną w oddech najcichsze z pieśni

tyle by całym i żywym. Klaud

 

 

 

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...