Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1

 

Też nie byłem, a proponuję panu restaurację Tel Aviv na Alejach Niepodległości w Warszawie, pizzerię Don Vito na Czerniakowskiej w Warszawie, Bar u Małgosi na Czerniakowskiej w Warszawie i restaurację Bistro Kredens na Alejach Solidarności w Warszawie...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

A co to ma do rzeczy?

Jakoś trudno mi uwierzyć w to, że romantyczni poeci przez cały czas, od rana do wieczora, mieli w głowie wieszcze strofy i tylko nimi żyli, przy okazji znacząc swoją wielkością przestrzeń wokół siebie, jak kocury własne terytorium.

 

To nam się wydaje, gdy odwiedzamy jakąś lokalizację, w której jadał/mieszkał/bywał znany człowiek, że jest ona uświęcone (artystycznie) jego obecnością i przepełnione duchem wszystkich jego dzieł. A było dokładnie odwrotnie - ludzie ci odwiedzali różne miejsca a one ich inspirowały, wzbudzały jakieś echo, zaczynały w ich wyobraźni żyć własnym życiem.

Opublikowano

@Wędrowiec.1984 Chodziło mi o to, że wielkość jest zawsze czymś wtórnym i nieistotnym. Bardziej interesuje mnie człowiek, ale nie jako obiekt zainteresowania paparazzich, tylko jako oczy, którymi czasem chciałbym popatrzeć na świat, zamiast gapić się własnymi.

Opublikowano

@Naram-sin głównie spotykali się w takich miejscach bo byli biedni, salony były niedostępne. Lubię Ecole de Paris i jest takie fajne zdjęcie gdzie wszyscy ówcześni malarze i rzeźbiarze co przyjechali z Polski do Paryża pozują do zdjęcia w popularnej dla nich kafejce. Powoduje to że w takim miejscu myślimy o ich emigracji bolączkach pragnieniach i głodzie…

Opublikowano (edytowane)

@Robert Witold Gorzkowski Można było na różne sposoby spotykać się z elitą Wielkiej Emigracji:

  • Zapisanie się do Hotelu Lambert (Czartoryski);
  • Zajmowanie się grą na giełdzie i cygarami (Słowacki);
  • Wstąpienie do sekty Towiańskiego (Mickiewicz, Słowacki);
  • Bycie znajomym Krasińskiego (Słowacki);
  • W ogóle bycie znajomym osób, które nasi poeci odwiedzali, czyli Platerów, Januszkiewiczów, Chopina.

Dużo było możliwości. 

 

PS: Nie wiem natomiast, czy w realiach i zwyczajach polskiej elity emigracyjnej XIX wieku, można było od tak, przysiąść się do kogokolwiek w restauracji. Czy nie byłby to aby wyraz złego smaku. Tutaj się nie orientuję, niemniej jednak, jeśli o restauracje chodzi, pamiętam, jak w liście do matki, Słowacki zachwycał się menu, jednego z takich przybytków.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Znam to uczucie bardzo dobrze.

 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
    • Przypomniał mi się Ebenezer Scrooge, a raczej wizja jego przyszłości przedstawiona podczas spotkania z trzecim duchem. Z tą różnicą, że wiersz na rozdrożu patrzy raczej w tę ciemną opcję. Samobójstwo? 
    • Dużo ciekawych myśli, ale konstrukcja wiersza chaotyczna i nie sądzę, aby ta niedbałość była pozorna lub celowa.  Początek utworu sugeruje tematykę religijno-kulturową, A ponieważ później robi się dość intymnie, więc może chodzi o problem niedopasowania i braku zrozumienia oraz skutecznej komunikacji w związku z kimś o innej wierze, innej obyczajowości, co skutkuje zwątpieniem i rezygnacją.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...