Osadzam się w życiu, osiadam,
jak drzewo za późno sadzone.
Koronę mu przyciąć wypada.
Nie wszystko jest jednak stracone.
Podlewać je trzeba troskliwie,
na mszyce uważać i grzyby,
wzrastało by zdrowo, szczęśliwie
i życiem nie żyło na niby.
Osadzam się w życiu, osiadam
i lepiej już znoszę wichury.
I pragnień nie muszę się lękać,
bez lęku też patrzę na chmury.
Dojrzałość to zalet jest pakiet.
I sensu nie szukam. Przychodzi.
Nie walczę już z całym światem
a nawet się z nim chcę pogodzić.
Osadzam się w życiu, osiadam,
drobnym nasycam promieniem
i piję, kiedy deszcz pada,
i kwitnę, gdy mróz zelżeje.
Osadzam się w życiu, osiadam.
La lalalalala la lala...
Nie muszę nikogo udawać,
bo jestem. La lalalala la.