Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

kwiaty bzu kwitnące w maju

napawają swoją wonią

opadające płatki porwał ze sobą wiatr

gdzieś daleko, zabrał w nieznane

 

słońce wpada do pokoju mego przez okno

jego delikatne promienie padają na ściany

 

na zewnątrz rozbrzmiewa ptasi śpiew

nad nami rozpościera się błękitne niebo

obłoki niczym wata cukrowa

słońce tuż za nimi się chowa

 

pełno zieleni, krzewów i liściastych drzew

bujnie rosnąca trawa, po której

chodzi się jak po dywanie natury

 

majowe kwiatki rosną tu i tam

żółte mlecze budzą się w ciągu dnia

a gdy słońce ich żegna, chowają się

--- rozkwitając ponownie z kolejnym dniem

 

konwalie już dzwonią swoimi dzwoneczkami

ich śnieżna biel

kojarzona z niewinnością i gracją

 

błękit niezapominajek przypomina mi o niebie

z żółtym oczkiem w centrum - to słońce

górujące w samo południe

 

a majowe kwiatki rosną

przyszły do nas wraz z wiosną

zielony dywan pokryły w plamach 

z wiatrem roznosi się ich słodki zapach

 

Edytowane przez samanta_13 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Wiersz pełen samych dobroci, ale nie upchasz w jednym utworze całego maja i wszystkich jego obfitości. Po przeczytaniu tak przeładowanego tekstu niewiele zostaje w pamięci, a obrazy zakrzykują się nawzajem.

 

A jest np. taki łut ładnej poezji:

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

z małym zastrzeżeniem:

południe dnia - masz tu tautologię.

 

Ten fragment mógłby górować nad resztą, ale ginie w jarmarcznej kakofonii.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...