Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

w czerwieni się księżyc gości

kwiatach różnej piękności

pachnący obietnicami wisi

aż po brzegi nimi wypełniony

 

no ale jak go ściągnąć w dół

jak usadzić przy stole życia

jak porozmawiać o wizjach

przeciąganych dzień po dniu

 

czy zrozumie czy wysłucha

czy nie skurczy się do kwadry

banalnością ziemskich spraw

czy to nie odkręci mu wentylka

 

mógłby zacząć się chować

a kiedyś całkiem zniknąć

 

 

 

Edytowane przez Natuskaa (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jest to jedno z tych zabójczych sformułowań, które zasadniczo zabijają cały wiersz. Ileż to razy napisano, że ziemskie sprawy są banalne, życie szare, ludzie obojętni, świat nas nie rozumie, itd.

Nie wiadomo, czy to ma być wiersz rymowany, czy wolny, czy ma mieć jakiś rytm (bo też każda linijka pod tym względem żyje swoim życiem).

Pomysł ze znikającym 'księżycem frasobliwym' jak najbardziej do wykorzystania, ale w lepszym tekście.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Życie szare... i te tam dalej... ale zauważ, że tu jakby świat cały nie siedzi przy stole i właściwie to świat cały jest jakiś odległy na ten moment. Nie szuka się tutaj żadnej aprobaty ze strony świata, bo świat jest jaki jest, to nie jest sprawa pomiędzy podmiotem lirycznym a światem, tylko między podmiotem lirycznym a księżycem.

 

Lubię moje linijki żyjące swoimi żywotami. Taki miałam kaprys na minioną pełnię, taki stan umysłu... zewsząd tyle jest mowy o zmianach, to zmieniam, biegam z pędzlem i znaczę ściany "szczyptą cynamonu" i "ogrodem zen"... i czekam na te zmiany, które mi zostały narzucone wielko-piątkowo.

 

Zresztą... pewnie masz rację, ale jakoś mi to nie przeszkadza.

 

Dzięki za kilka słów komentarza.

Pozdrawiam :)

czasami trzeba z nim pogadać

ustalić nowy na życie plan

niespodziewanie acz musowo

to się przydarza każdemu z nas

 

Dzięki za wierszyk

Pozdrawiam :)

 

 

 

 

Opublikowano

@Natuskaa

   Zatrzymam się przy obrazie: Ty, siedząca z księżycem przy jednym stole. Ciekawe, jak przedstawiłabyś Waszą rozmowę. 

   Popraw literówki: "zacząć" w miejsce "zacząc" i "zniknąć" miast "znikniąć". 

   Pozdrawiam serdecznie. 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Akurat robię dosyć duży remont i nie mam dostępu do mojego zwykle używanego komputera. Na tym, którego teraz używam, słownik nie zadziałał ;) Dzięki za wskazanie.

Ogólnie ciekawa scena mogłaby z tego wyjść... przeglądałam dziś stare rysunku z lat 2011 i dalej i tak sobie pomyślałam, że o mało co, nie zagubiłam tej potrzeby rozrysowania (za jednym cięciem wszystko wróciło). Rysunki oczywiście takie amatorsko własno-poznawcze. I tak myślę... że to dobry temat, czas przysiąść i się pobawić. Może z tej zabawy w późniejszym czasie ułoży się dialog do rozpisania. Mój system działania, czasami jest bardzo skomplikowany.

 

Dzięki za odwiedziny.

Pozdrawiam :)

 

 

Edytowane przez Natuskaa (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I co, że kawa?… tak, o osiemnastej… wypiję ją do cebuli… tak, cebuli smażonej z koncentratem pomidorowym. Będę syta, będę wreszcie rozpieszczona po całym tym dniu, który mnie swoimi mackami dotykał, skubał i energiami moimi chciał żonglować. Próbował mnie przekupić paskudną kawą rozpuszczalną do której dołożył cukier, jakiego nie zamawiałam. Potem była zupa dyniowa… czy raczej krem marchwiowy z octem. A te oczekiwania względem, bezwzględne jednak, oczekiwania wobec ciała... mojego ciała… mojego.   Ciało się nie godzi, zakłada pancerze, sztywnieje, składa się przecież z wody, która lubi się układać w piękne wzory, dajmy na to kompozycje sprawdzone, klasyczne śnieżynki… nie interesują go bełkotliwe nuty, ani przypadkowe słowa. Trzy metry ode mnie, ukraiński młody człowiek buduje swoją biografię uchodźcy, wtóruje mu drugi, podobny. Śmieją się w swoim języku, na dwa języki się śmieją, spierają te swoje dwa języki, wystawiają je, te mielące bez ustanku ozory rozpuszczają i ładują to w eter, w mój umysł… mój umysł... Moje ciało nie reflektuje na to, nie reflektuje też na angielską smęciznę, która do tego w tle, raz się zwija, raz rozwija. Moje ciało, co na gardle mu utknął krem marchwiowy i napój kawopodobny.   Nie jest łatwo być ciałem w dyskomforcie. O tak, jestem ciałem, nie zawiesiłam się w samym tylko umyśle. Mam nogi, mam ręce i mam też myśl o cebuli i świeżo mielonej kawie. Myśl anty anty, bo teraz anty grawitacyjna jest moja myśl, spieszy się do domu, a tu ją na koniec katują sytuacją politycznie – społeczną, gospodarczą nawet. Myśl moją, która w ciało wchodzi, która ciałem steruje, która jest teraz wodą wzburzoną, spienioną, zmęczoną… dziś zmęczoną tak bardzo... bardzo zmęczoną.   Wreszcie moja myśl, zakrywa się kocem wieczornym, zakrywa tym kocem też ciało… naraz jestem daleko, daleko od donośnych uchodźców, co obok nadal dyskutują swoim alfabetem pokrętnym, daleko od nut przerzuconych na drugą stronę, zawieszonych na suficie, na głośniku, nut równie bezbarwnych, kolejnych bezbarwnych nut, jak piosenka w którą się układają, razem z wokalem rozwleczonym niebotycznie... niczym sweter szerszym niż dłuższym, odsłaniającym pępek… a we mnie jest cebula, obietnica cebuli i druga obietnica, ta do jej popicia. Obie zerkają na zegarek. Jest piątek, na zegarku jest za pięć sobota. Ciało wie, ciało pamięta, że mu umysł obiecał osiemnastą, więc przestaje słyszeć wszystko inne, przestaje się w tym męczyć, pamięta i czeka. To się nazywa zaufanie.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Nata_Kruk Miło mi Nato! Po przeczytaniu wielu wierszy i prozy na ten temat, odwiedzam czasami esensja.pl, zadumałem się na ten listopadowy dzień i tak wyszło. :))))
    • @Berenika97 @Nata_Kruk  ...nie jest tak źle, to tylko nostalgia za tym co było. Dziękuję za czytanie :)  
    • Ładnie, ładnie, trochę przypomina mi środkami stylistycznymi "Białą magię" K.K. Baczyńskiego,  którą zresztą bardzo lubię. A u Ciebie jest nawet bardziej fizycznie - dla mnie to zaleta ;)    Pozdrawiam :)   Deo
    • @hania kluseczka dokładnie tak jak piszesz. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...