Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cóż można rzec o tej miłości...?

 

Że złośnica, awanturnica,

gorzka, złośliwa, jak diablica!

 

Że za nic ma konwenanse,

tańczy z innymi bez wstydu.

Wierność?

Ma za nic.

 

I sercu rozkaże:

Stań się posmutniałe...

Tym samym odbiera

rozumu władzę.

 

Ach, cóż ona za emocje sieje!!!

Teraz – błyszczy, jaśnieje,

dobrocią spływa

w najdalsze, ciemne knieje.

 

Radością, pragnieniem

napełnia kielichy

i krzyczy:

 Do dna!  Do dna!!!

 

Mości panowie i panie!

Upija duszę strudzoną.

W rauszu, w amoku –

serce toastem

podnosi ton głosu:

 Trwaj, duszo...trwaj!!!

 

I cóż to za zmiana...?

 

A ona...

zasiada,

na drewnianej ławce –

spokojna, roztropna.

 

Szepta.

Pyta.

W słowa okryta.

 

A może to wy nic o mnie nie wiecie...?

Opublikowano

@Domysły Monika  Witaj Moniko. Dawno mnie u Ciebie nie było, oczywiście czytam Cię,

i bardzo się staram rozgryźć te Twoje zagmatwańce, ale chyba nie bardzo mi to wychodzi.

Bycie źle zrozumianym, wcale nie jest miłe. Możliwe, że zdzielisz mnie po łbie, jednak spróbuję :)

Operujesz silnymi kontrastami, by oddać nieprzewidywalną naturę miłości. Złość, bunt, ekstaza i zaduma, jak w kalejdoskopie. W puencie pojawia się pytanie, które sugeruje, że miłość wymyka się prostym definicjom – nie daje się do końca poznać.

Zatem, pozostaję w zawieszeniu :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...