Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdy zasypia niebo, budzi się strach.
W ustach zamiera rozlewisko białych łez.
Tak boli, gdy płaczesz. Nie do przełknięcia
kamienie na stole twego ciała, niczym nieme
wołanie o pomoc. Krzyk przedziera się
z twoich palców liniami papilarnymi na moją,
twarz - przepełnia się niepokojem.

Chodź...
Podejdź tu do mnie, nakarmię cię,
spojrzeniem łagodnym, jasnym światłem.

Chodź...
Podaj mi swoją dłoń. Gdy ciebie nie ma
usychają najczulej zrywane kwiaty, usycha ciało.

Gnije strach, gdy budzisz się jutrzenko.
Głowa lekka i wolna jak biały ptak, w
ciszy słonecznych promieni. Nazywać cię
bogiem nie boję się, bo jak inaczej ozwać siłę,
co niesie życie, gdy wokół nie ma już nic.
Płoną korony drzew. Ja nie spłonę. Ty, co dzień
obmywasz mnie zapachem źródlanej wody.

Opublikowano

tragicznie się czuję; oczy mnie bolą i głowa...być może nawet umysł. jutrzenka chybiona, jak i cała reszta. mam dwa pytania: czy czytałaś to po napisaniu i jaką poezję czytasz pomijając tą z forum?

Opublikowano

Hm...jakoś ta cała wersyfikacja mnie sie niepodoba...wydaje sie to wszystko niepoukładane.
Jednak za treść daje plusik...czytalam z zaciekawieniem...
Nie jestem więc sceptyczna bo dla mnie najważniejsze jest to co autor chciał przekazac a nie jak to przekazał(chodzi o sprawy czysto techniczne) .
Także plus ...pozdrawiam :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka , poza tym jednym twoim przewidywaniem odnośnie dalszego losu Agnieszki, którego nie podzielam, to bardzo się cieszę, że ciebie to moje opowiadanie tak wciągnęło. Takim moim marzeniem, a może strategicznym celem, jest, żeby jakaś dziewczyna napisała utwór, w którym to Agnieszka byłaby narratorką, a nie jej mąż Marek. W końcu Agnieszka doświadczyła pewnych zdarzeń, których nie doświadczył Marek, jej mąż. Na przykład co myślała sobie, kiedy zrezygnowała z odwoływania się od swojego wyroku. Albo jak to wyglądało, jak była przyjmowana do zakładu karnego, kiedy oddawała własną odzież i obuwie i zakładała więzienne ubranie i więzienne drewniaki. Bo, że Marka intryguje, jak te sprawy dokładnie wyglądały, to chyba widać po jego snach. Na przykład na końcu pierwszej części: "A kiedy spałem były sny. Na przykład, jak Agnieszka zdejmuje kolorową sukienkę i szpilki i zakłada zieloną więzienną spódnicę i drewniaki..." Albo sen Marka w drugiej części: "Tej nocy śniło mi się, że Agnieszka jest w więzieniu, ale jest we własnym ubraniu: niebieskich dżinsach i szarej bluzie od dresu. Tyle, że na bosych stopach ma te białe więzienne drewniaki, w których ją już widziałem na ostatnim widzeniu. Chodziła w nich tam i z powrotem głośno klekocząc, żeby je przymierzyć. Raz nawet tupnęła drewniakiem. Potem strażniczka zaprowadziła ją do jakiegoś pomieszczenia, gdzie moja żona usiadła za biurkiem i coś pisała na komputerze. " (15 akapit drugiej części). A więc z Agnieszką jako narratorką mogłoby być na prawdę ciekawie. Ale chyba byłoby lepiej, kiedy ta narracja Agnieszki zostałaby napisana po tym, jak ja ukończę całość z Markiem jako narratorem. No i taka dziewczyna by się musiała poczuć wystarczająco zainspirowana, żeby coś takiego napisać... :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • dziękuję :)
    • oo coś dla mnie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaskakujące zakończenie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...