Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@violetta

 

Nie, proszę pani, otóż to:

 

Reguła mówi, że partykułę "nie" z przymiotnikami w stopniu równym piszemy łącznie. "Nietuzinkowy" pojawi się w zdaniu: Ten kolor jest nietuzinkowy. Kiedy chcemy podkreślić przeciwieństwo, słowo zapiszemy osobno, np.: To jest nie tuzinkowe, ale niezwykle oryginalne.

 

Źródło:ortografia.pl

 

I dlatego też: poprawnie piszemy - byłbym lub odwrotnie - bym był - w formie ruchomego czasownika - od byłem i będę.

 

Łukasz Jasiński 

 

@violetta

 

Przeraża mnie tutejsza ortografia, nie wspominając już o gramatyce - nie wspominając już o interpunkcji i nie mówię o panu Jacku, tylko: względnie o całości, proste i logiczne?

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@violetta

 

I teraz popełniłem błąd gramatyczny, dwa razy użyłem "nie wspominając już" i to jest, proszę pani, pełna świadomość - odpowiedzialność za własne słowa, natomiast: pana Jacka nie uczę, dałem po prostu merytoryczny komentarz dotyczący błędu ortograficznego i mam do tego prawo, kończąc: nie mam już zamiaru brać udziału w waszych "polemikach", wiadomo: zawsze winien będę ja, a donosiciele: to już święte aniołeczki...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@violetta @Łukasz Jasiński

dzięki dopiero dotarło 

Ja stwierdzam po sobie że robię coraz więcej błędów. Komentarze pisane szybko, coś we łbie zaiskrzy i już jest na tapecie bo zaraz zgarną człowieka inne zajęcia (rodzina, dom, praca zawodowa stale się coś wokół dzieje) Jest komputerze poprawiacz błędów i jak nie podkreśla lecimy dalej. 

Wiem, że tak być nie powinno jeszcze raz przepraszam, ale jak zacznę myśleć o błędach ucieknie myśl

Dzięki - jeszcze raz przepraszam!

Opublikowano (edytowane)

@Jacek_Suchowicz

 

Nie musi pan przepraszać, zresztą: wracamy do czasów prehistorycznych - dziś dominują takie kolorowe rysunki na SMS-ach i czerwone podkreślenia, które nie podkreślają błędów gramatycznych i interpunkcyjnych, tylko: ortograficzne, pewnie niedługo będziemy prowadzić werbalną komunikację za pośrednictwem małpiego wycia i kolorowych snów panu życzę.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

ma pan rację - pismo obrazkowe no cóż zwalniamy i trzeba się poprawić

pozdrawiam 

 

ps

Zresztą proszę pana czy pan nie uważa, że się pan "czepia"?

Ile razy słucham debat sejmowych - ponoć elity naszego narodu  - dochodzę do wniosku, że jeszcze tak źle ze mną nie jest. Skoro elita, to cóż my małe żuczki:))))

Opublikowano

Z interpunkcją też na bakier, a to ważny element wiersza, jeśli już się pojawia. Przydałaby się konsekwencja.

 

pachole czy pacholę ->?

 

Wiersz niczego nie odkrywa, choć napisany dość sprawnie, lekko.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andreasTo może zbyt małej wiary jesteś :) lub znasz życie :)) Pozdrawiam:) @Jacek_SuchowiczNa kacu jest wszystko możliwe :) Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymJuż się pogubiłem:)) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • gdy jutro się skończy pojutrze początkiem  
    • @Wędrowiec.1984 No dobra, ale poprzednie moje tłumaczenie, bardziej mi się podoba, jest takie... bardziej poetyckie.  Przy pisaniu świadomość trochę się plącze z wyobraźnią, przynajmniej w moim przypadku tak jest :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To nie jest splątanie kwantowe, tylko splątanie świadomości.
    • Dawniej każdy poranek pachniał złotem. Słońce wschodziło nad wzgórzami i bez słowa kładło na dachach ciepło, które otulało serca jeszcze przed pierwszą kawą. Ale od jakiegoś czasu coś się zmieniło. Niektórzy mówili, że światło stało się zbyt białe, inni że zbyt blade. Starzy ludzie w wioskach patrzyli na nie z lękiem, dzieci – z obojętnością. A ono wciąż tam było. Na niebie. Zawsze na niebie. I właśnie to było najbardziej niepokojące. „Nie czuć go” – mówiła codziennie staruszka Maja, siadając na swojej drewnianej ławce. „Kiedyś czułam, jak przechodzi przez skórę i dociera do duszy. A teraz… tylko patrzę, ale nie widzę.” Ludzie zaczęli snuć domysły. Czy to przez dymy, które wznosiły się z fabryk po drugiej stronie wzgórz? Czy może przez coś bardziej niewidzialnego? Przez rzeczy, których nie da się zmierzyć – jak strach, obojętność, rozpad miłości? Niektórzy szeptali, że prawdziwe słońce już dawno zgasło. Że to, które świeci teraz, to tylko replika – sztuczna kula światła stworzona przez tych, którzy chcieli kontrolować nie tylko czas, ale i nasze nastroje. „Zamienili nam światło serca na światło technologii” – pisał ktoś na ścianie opuszczonej stacji meteorologicznej. Ale pewnego dnia przyszedł chłopiec. Miał na imię Elian. Pojawił się znikąd, w butach z błota i z patykiem zamiast laski. Nie zadawał pytań. Siadał pod drzewami i mówił do liści, do wiatru, do kamieni. Ludzie uznali go za dziwaka, ale dzieci zaczęły go słuchać. A potem coś się wydarzyło. Pewnego ranka, kiedy Elian stał na wzgórzu, zamknął oczy i rozłożył ramiona. Słońce – blade i nieruchome – zaczęło wypełniać się ciepłem. Powoli, bardzo powoli, niebo poruszyło się z westchnieniem. Jakby przypomniało sobie, że kiedyś umiało kochać. W ciągu kilku dni ludzie zauważyli zmianę. Ptaki zaczęły śpiewać wcześniej, a cienie drzew znowu stały się miękkie. Staruszka Maja płakała z radości: „To ono. Prawdziwe. Wróciło.” Ale Elian powiedział tylko: – Ono nigdy nie zgasło. To my przestaliśmy świecić od środka.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...